Było w nim mało konkretów, z których największym jest jego plan podwyższenia pensji budżetówki przy jednoczesnym obniżeniu podatków i zwiększenia dyscypliny budżetowej. Nie dowiedzieliśmy się, kiedy wejdziemy do strefy euro i paru innych rzeczy. Jednak było też kilka ważnych konkretów - obietnica wyprowadzenia wojsk z Iraku, rozpoczęcie tworzenia armii zawodowej oraz podzielenia NFZ na kilka oddziałów. Zawiodłam się, gdy premier - ku uciesze posłów PiS i Kościoła - zapowiedział niepodpisanie Karty Praw Podstawowych. Było to złamanie obietnicy wyborczej.

Reklama

Co do stylu, było to expose różniące się od tego, jakie rok temu prezentował Jarosław Kaczyński. Było ono pełne ciepła miłości i zaufania, oraz woli zmniejszenia roli państwa. Jarosław Kaczyński przemawiał w bardziej twardy i pełen odwetu sposób. Donald Tusk nawoływał, by państwo ufało obywatelowi - Kaczyński takiej ufności w ludziach nie pokładał.

Można powiedzieć, że premier Kaczyński skupił się w swoim przemówieniu na kilku priorytetach, takich jak walka z korupcją, likwidacja WSI itp. Donald Tusk tak zwięzły już nie był. Jednak nie jest to do końca błąd. Wzruszający był na przykład moment, gdy premier wypowiadał się o niepełnosprawnych. Premier starał się dotrzeć w ten sposób do różnych grup społecznych.