Dlaczego Polacy akceptują Donalda Tuska i po pierwszym miesiącu miodowym dają mu kolejny? Czemu uważają Radka Sikorskiego za najsprawniejszego z ministrów?

To oczywiste, że wyniki sondażu DZIENNIKA wykonanego zaledwie po miesiącu urzędowania nowego gabinetu nie są jeszcze żadną oceną rządzenia, ale porównaniem wizerunków dwóch konkurentów do władzy nad Polską: PiS i PO. Ten test nadal wypada na korzyść Platformy.

Jarosław Kaczyński i Ludwik Dorn pytani o efekty dwóch lat rządów PiS odpowiadają zwykle: "Przynajmniej udało się nam nauczyć Polaków konfliktu". Otóż nawet to im się nie udało. A to z prostego powodu, ponieważ konflikt ostatnich dwóch lat był kompletnie jałowy. Nasza uspołeczniona służba zdrowia opuszczała IV RP w takim samym stanie, w jakim w nią wkraczała. Czyli w fatalnym. Tzw. asertywna polityka zagraniczna, niezależnie od swoich ogromnych ambicji, pozostawiła nas między Niemcami i Rosją ze słabszą osłoną Unii Europejskiej, bo jako zwolennicy bezwarunkowej narodowej suwerenności Kaczyńscy nie byli także entuzjastami Brukseli. I jeśli chodzi o nasz stosunek do integracji, to przez ostatnie dwa lata inwestowaliśmy głównie w mechanizmy blokujące.

Zatem jeśli rewolucja polega na waleniu w werble i śpiewaniu "Marsylianki", a nie na budowaniu nowego ustrojowego ładu, to trudno się dziwić, że Polacy takiej rewolucji nie chcą. I wygrała zupełnie przeciwstawna formuła polityczna polegająca na upartym deklarowaniu woli społecznego pokoju, nawet na tych polach, gdzie konflikt jest nieuchronny. A Donald Tusk od czasu swego expose deklaruje nieustannie, że pragnie być przykładnym księciem pokoju.

Także popularność Radka Sikorskiego nie jest zaskoczeniem. Anna Fotyga czy Lech Kaczyński nie mogli pozbyć się ze swoich twarzy wyrazu napięcia, a ze swoimi wschodnimi i zachodnimi partnerami spotykali się rzadziej, niż by należało. Tymczasem Sikorski z niestrudzonym uśmiechem na ustach przemieszcza się w ciągu tygodnia pomiędzy Moskwą, gdzie negocjuje zniesienie mięsnego embarga (chociaż ostatecznie to PSL zostanie nagrodzone przez Moskwę konkretną decyzją), Minneapolis a wreszcie Brukselą.

Oczywiście, że zachwyt nowym rządem po pierwszym miesiącu jeszcze nic nie znaczy. Polacy tak bardzo są zmęczeni brakiem skutecznej władzy, że prawie wszystkim dotychczasowym rządom dawali na początku kredyt zaufania. Jednak tym razem banalne stwierdzenie, że gabinet Tuska jest akceptowany za styl, zawiera lekcję dla wszystkich, którzy chcą w naszym kraju rządzić. Politycy przez dwa lata zamęczali nas swoimi własnymi problemami. Może nadszedł czas, aby to nasze problemy zaczęli rozwiązywać.









Reklama