Ksiądz robi politykę.

Robię taką politykę, że mnie kandydat Trzaskowski zablokował na Twitterze.
Za co?
Za krytykę. Bez zgody władz Fundacji im. Brata Alberta powieszono na ośrodku dla niepełnosprawnych w Oświęcimiu baner kandydata. Opisałem tę sytuację i od razu blokada. A przecież taki baner nie powinien wisieć na domu, w którym przebywają niepełnosprawni, bo partia pana Trzaskowskiego nigdy się niepełnosprawnymi nie przejmowała. Protestowałem z nimi w Sejmie w 2014 r., to wiem.
Reklama
PiS się też nie zajął. W 2018 r. niepełnosprawni dalej protestowali w Sejmie.
Reklama
Kiedy Beata Szydło została premierem, coś drgnęło. Nie wszystkie sprawy zostały rozwiązane, jednak różnica była ogromna. W drugim strajku nie uczestniczyłem, bo organizowała go Scheuring-Wielgus i ona decydowała, kto w strajku może brać udział, a kto nie. Protest się po prostu upolitycznił. Oczywiście niektóre postulaty były ważne, natomiast forma... To było wykorzystanie niepełnosprawnych do działalności politycznej.
Czyli ksiądz poprze Andrzeja Dudę w drugiej turze wyborów.
Nie, nie wybieram się na drugą turę wyborów. Z prostego powodu: nie mam na kogo głosować. Wiem, że – czy PiS będzie rządził, czy PO – to i tak trudnymi sprawami na poważnie nikt się nie zajmie. Ani się nie przebije sprawa oczyszczenia Kościoła, ani pedofilii. Tylko puste gesty. Myślę, że politycy w Polsce są tak uwikłani w kościelne zależności, że nie ma szans. Nikt się też nie zajmie sprawą upamiętnienia ofiar rzezi wołyńskiej.
Lustracja w Kościele, rzeź wołyńska, homolobby w Kościele, pedofila – to są sprawy, którymi się ksiądz zajmował.
No i...
I klęska.
Raczej rozczarowanie, zwłaszcza w dwóch sprawach: lustracji księży i ludobójstwa na Kresach, czyli rzezi wołyńskiej. Argumenty są przecież czytelne. I PiS, i PO wyszły z obozu Solidarności, wszyscy od nich mówili, że są przeciwko komunie, że chcą się odciąć. Okazało się, że co innego mówią, a co innego robią, bo lustracja nie została przeprowadzona do końca. Jeśli chodzi o Kresy, to jest to rozczarowanie kompletne, bo ani PiS, ani PO, ani prezydent Kaczyński, ani Komorowski, ani Duda nie byli zdeterminowani, żeby upamiętnić ofiary ludobójstwa, żeby je pochować. Słyszałem, że poruszanie trudnych spraw to jest rozbijanie relacji polsko-ukraińskich, to jest bycie ruskim agentem. W sprawie lustracji i ludobójstwa miałem złudzenia, jednak w sprawie pedofilii – nie mam. Prawie wszystkie strony są zainteresowane, żeby to zatuszować. Za mojego życia to się może po prostu nie rozstrzygnąć.