Prawica – ta antyelitarna, co to się salonom nie kłania, i lewica, co to w ogóle się nie kłania, bo dobre wychowanie kojarzy się jej z patriarchatem, zarazem mają podobny problem z Donaldem Trumpem.
Z jednej strony Trump rozwala, szczególnie werbalnie, „dawny ład”. Radykalizm polski, też skupiony na uczestniczeniu w grze emocji, łupie w transformację, która miała utuczyć elity, zaś „zwykłych ludzi” okraść. Z drugiej strony Trump, wspierając „zwykłych ludzi” i klasę robotniczą, dba przede wszystkim o interesy przemysłu, byle amerykańskiego.
Reklama