Sędzia Piotr Pszczółkowski w swoim zdaniu odrębnym do wyroku TK w sprawie aborcji napisał, że trybunał skupił się na prawach życia poczętego, pomijając prawa i perspektywę kobiet.
W tym zdaniu odrębnym mocno widać ideologię. Brak możliwości zabicia dziecka przeciwstawiany jest godności kobiety. Odnoszę wrażenie, że w myśl tego zdania odrębnego człowiek wtedy ma prawo do życia, gdy nie stwarza ponadprzeciętnych ograniczeń swoim rodzicom.
Osoby krytyczne wobec wyroku trybunału widzą głównie ideologię w samym uzasadnieniu…
Reklama
Ideologia to postrzeganie rzeczywistości, które jest od niej dalekie. Fałszowanie prawdy lub przynajmniej unikanie jej. Można umówić się na różne terminy, np. na danym etapie rozwoju nazwać człowieka embrionem czy płodem, lecz zarówno negowanie człowieczeństwa dziecka przed narodzinami, jak i warunkowanie mu prawa do życia w oparciu o inną przesłankę niż ratowanie życia matki, jest ideologią. W polskim prawie wieloletnia wykładnia w sprawach dotyczących życia pokazuje, jak istotna jest kwestia ważenia dóbr. Jeśli respektuje się konstytucję, to w grę wchodzić może tylko ważenie życia z życiem, a nie życia i czegoś mniejszego. Sama godność kobiety nie stoi przeciwko życiu dziecka. Aborcja to nie tylko zabójstwo dziecka, ale też naruszenie godności kobiety. Życie matki to jedyna bezdyskusyjna wartość, która może być postawiona na równi z życiem dziecka.
Reklama
Lekarze i środowiska kobiece mówią o przesłankach embriopatologicznych. Tymczasem w uzasadnieniu wyroku TK kilkadziesiąt razy jest mowa o "eugenice". Mając w pamięci jej uwikłanie w historię XX w., czy odwoływanie się do tego terminu nie jest elementem ideologii?
W ostatnich miesiącach obserwowałam na lewicy nasilenie używania sformułowania "aborcja embriopatologiczna". W wielu dyskusjach próbowano mnie poprawiać, jakoby ten zwrot oddawał stan rzeczy. Embriopatologia ma sugerować, że mówimy o patologii embrionu, czyli człowieka na bardzo wczesnym etapie rozwoju. Tymczasem aborcji w Polsce na dzieciach z podejrzeniem choroby w oparciu o niekonstytucyjną ustawę dokonywano na różnych etapach, nawet na początku szóstego miesiąca ciąży. Dziecko musi być odpowiednio duże, by stwierdzić podejrzenie chorób czy wad genetycznych. W takim momencie ciąży nikt nie mówi już o embrionie. To jest dziecko, często zdolne do przeżycia, o ile tylko otrzyma pomoc medyczną.