Jeszcze przed wyborami Platforma Obywatelska mówiła, że ma zupełnie inny pomysł na walkę z korupcją niż PiS. W ogromnym uproszczeniu polegał on na zmianie taktyki z "łapaj złodzieja!" na eliminowanie okazji. Jak się zlikwiduje wszystkie niejasne sytuacje, zmniejszy pole decyzji dla urzędnika, ułatwi i przyspieszy biurokratyczne procedury, to nie będzie po co dawać w łapę - głosiła PO. Jednocześnie sami politycy rządzącej dziś partii przyznają, że to nie wystarczy. Stąd nominacja dla Pitery.

Reklama

Na razie jednak nawet ona nie wie, po co została ministrem i co - oprócz czystek w CBA - ma zrobić. Z czystkami nie będzie problemu - wywalanego z roboty Mariusza Kamińskiego (a to - jak oznajmił wicepremier Schetyna - jest przesądzone) nikt bronił nie będzie. Mówiąc szczerze, po konferencji prasowej, na której udzielał rad, na kogo głosować, trzeba by do tego niezłego ekwilibrysty.

Można sobie wyobrazić CBA bez Kamińskiego nadal tropiące korupcję. Tylko że jednocześnie szef klubu PO i przewodniczący komisji budżetowej Zbigniew Chlebowski z dumą oznajmia, że największe oszczędności dotkną nie kancelarię premiera (marne 6 milionów złotych mniej) czy prezydenta (symboliczne 2 miliony), ale właśnie CBA.

CBA pozbawione Kamińskiego może być bezkompromisową policją łapiącą ludzi władzy próbujących ukręcić jakieś lody. CBA pozbawione kasy będzie wyłącznie atrapą, tygrysem z wybitymi zębami.

Reklama

Dorwie może jakiegoś samorządowca, może lekarza wystawiającego lewe zwolnienia czy policjanta z drogówki biorącego pięć dych na boku, ale do tego wszystkiego nie trzeba żadnej nowej instytucji.

Jeszcze ważniejszy niż pieniądze będzie jednak czytelny sygnał. Oto dochodząca do władzy Platforma Obywatelska zaczyna swe rządy od radykalnych oszczędności na CBA i wymianie jego szefa.

O cóż tu może chodzić? O pilną potrzebę walki z korupcją? Czyżby? Kto miałby ją prowadzić? Z całym szacunkiem dla dzielnej minister Pitery - ona sama i jej równie bohaterskie asystentki w służbowych sweterkach mogą nie wystarczyć.

Reklama

Pewna bardzo znana dziennikarka zamieszanie z lokalizacją Stadionu Narodowego skomentowała dosadnie: "Jeszcze nie zaczęli rządzić, a już zaczęli kraść".

W tej sytuacji akurat PO na walkę z korupcją powinna być wyczulona jak nikt inny. Mogą się na to oburzać, ale w oczach wielu ludzi im po prostu w tej sprawie mniej wolno.