Warto jednak wyraźnie zarysować pole przyszłej bitwy tak, by z jednej strony nie ulec Rosji w sprawie tragedii, z drugiej zaś nie psuć wymiany handlowej między naszymi krajami.
Moskwa nie chce wziąć na siebie części odpowiedzialności, choć i tak oczywiste fakty wskazują na nieprawidłowości po stronie polskiej jako główną przyczynę tragedii. Nie możemy się na to zgodzić. Kiedy ginie głowa państwa polskiego, mamy prawo do wyjaśnienia wszystkich, najmniejszych nawet wątpliwości.
Jakie zatem działa możemy wytoczyć przeciw Rosjanom? W żadnym wypadku nie powinny to być kroki gospodarcze, na tym polu Rosja ma zresztą większe pole manewru niż my. Warto zastosować podobną taktykę, jak w przypadku Katynia, czyli uporczywe domaganie się wyjaśnienia sprawy. Konkret w wymianie handlowej, poprawny chłód w relacjach oficjalnych i spokojne, ale stanowcze żądanie odpowiedzi na nasze pytania odnośnie do katastrofy przy każdym spotkaniu politycznym. Nie ma przyjaźni bez jawności. Tak długo, aż Rosja uwzględni polskie postulaty. Taka taktyka jest przewlekła, ale przykład Katynia pokazał, że skuteczna.