Chlebowski ma pretensje do Komorowskiego zwłaszcza o sposób prowadzenia obrad Sejmu. Z kolei izolowanego w partii marszałka Sejmu drażni, że przewodniczący klubu PO dyktuje mu, kiedy ma się zajmować określonymi ustawami.

Reklama

"Chlebowski jako łącznik między rządem a parlamentem narzuca swoje porządki. Komorowski nie może znieść tego, że jemu, drugiej osobie w państwie, szef klubu mówi, co ma robić" - mówi DZIENNIKOWI parlamentarzysta Platformy.

Iskry lecą nawet na sali plenarnej. Kiedy marszałek jest w opinii przewodniczącego zbyt uległy wobec opozycji, Chlebowski wymachuje rękoma i głośno upomina: "Bronek, co ty robisz?". Tak zareagował np., gdy Komorowski wpuścił ponownie na mównicę prezydenckiego ministra Andrzeja Dudę, po tym jak podczas debaty o pomostówkach stwierdził, że premier"zasłania się kobietą w ciąży". Chodziło o wiceminister pracy Agnieszkę Chłoń-Domińczak.

"Komorowski chce sprawiać wrażenie niezależnego marszałka. Daje sobie po prostu wchodzić PiS-owi na głowę, a oni potem jeszcze go krytykują. My na tym tracimy"- twierdzi jeden z naszych rozmówców z władz klubu.

Spięcia były widoczne także przy okazji prac nad ustawą budżetową. "Spierali się ciągle o terminy. Chlebowski się denerwował, że Komorowski opóźnia prace, zwłaszcza że jest jednocześnie szefem komisji finansów" - wspomina jeden z posłów.

Reklama

Odwrotnie było przy okazji głosowań nad wetami prezydenta. Chlebowski zarzucał Komorowskiemu, że niepotrzebnie przyspiesza. "Marszałek postanowił, że będziemy głosować wszystkie weta naraz. Chlebowski chciał to rozdzielić, bo wiedział, że część przegramy. Liczył na to, że jeszcze przekona Lewicę do poparcia nas" - mówi jeden z polityków PO.

Komorowski miał za złe Chlebowskiemu, że nie było go widać podczas debaty nad odwołaniem marszałka po wniosku PiS. "Siedział w dalszych rzędach, nie zabrał głosu. Nawet nie kazał posłom się licznie stawić, choć PiS było w komplecie" - wylicza polityk z otoczenia Komorowskiego. Jak dodaje, marszałek był też rozgoryczony brakiem silnego wsparcia ze strony klubu, po tym jak PiS zarzucało mu związki z WSI.

Reklama

Politycy z otoczenia Chlebowskiego twierdzą z kolei, że to Komorowski inspirował tak zwany bunt młodych. Kilkunastu młodych posłów PO zarzucało szefowi klubu, że źle go prowadzi i nie docenia pracy szeregowych parlamentarzystów. "A marszałek ma znakomity kontakt z młodymi" - twierdzi nasz rozmówca.

Konflikty między marszałkami a szefami klubów zdarzały się już w poprzednich kadencjach. "Starcia między Markiem Jurkiem a Przemysławem Gosiewskim źle wpływały na pracę Sejmu i atmosferę w klubie" - wspomina Antoni Mężydło, wcześniej poseł PiS, a obecnie PO. Zaznacza, że między Komorowskim a Chlebowskim tego nie dostrzega.

O dobrej współpracy zapewnia zresztą sam Chlebowski. "Moje relacje z marszałkiem nigdy nie były tak dobre jak teraz, bo mamy dużo kontaktu i stale współdziałamy w Sejmie" - przekonuje. Podobnie wypowiada się rzecznik marszałka Jerzy Smoliński. "Nie ma żadnych problemów we współpracy. Gdyby były, to nie dałoby się tego ukryć w takim miejscu jak Sejm" - podkreśla.

Jednak w PO nie jest tajemnicą, że sejmowe tarcia między nimi są przejawem znacznie poważniejszego konfliktu. "Prawdziwą przyczyną są ich ambicje polityczne" - nie ma wątpliwości polityk PO. "Jeden i drugi chciałby być premierem, a to rodzi naturalną rywalizację" - przyznaje inny z naszych rozmówców.

Chlebowski kilka tygodni temu stwierdził, że nie tylko Grzegorz Schetyna, ale i inni politycy PO mają szansę zastąpić Tuska w fotelu premiera, gdy szef PO będzie ubiegać się o prezydenturę. "W przypadku Chlebowskiego to myślenie życzeniowe" - uważa polityk Platformy. "Z kolei Komorowski usłyszał od Tuska, że może zostać jego następcą, bo premier chce mieć zjednoczone wszystkie grupy w partii. Lider konserwatywnego skrzydła musi mieć poważną perspektywę" - dodaje.

Osoby z otoczenia Komorowskiego uważają, że choć jest on izolowany w partii, funkcja marszałka okaże się dla niego polityczną trampoliną. Z naszych informacji wynika, że Komorowski liczy, iż uda mu się podnieść swoją rangę przy okazji organizacji obchodów 20-lecia niepodległego Sejmu.