"Jest tam za dużo socjalistów, a oni mają inne wizje rozwoju Europy i świata. I jeśli nie będę mógł nic zrobić, to rzeczywiście zrezygnuję. Nie jestem tam dla kariery" - stwierdził Wałęsa gość Programu 1 Polskiego Radia.

"Jedni mówią, że trzymajmy się tylko na wolnościach, czyli jednostki, organizacji i rynkowej i na prawie - i to jest koncepcja socjalistów. A ja mówię <<nie>>. Nie da się zbudować jedności Europy, jeśli nie uzgodnimy między religiami, z niewierzącymi, wspólnego katalogu wartości" - dodał były prezydent.

Reklama

Wałęsa żalił się, że nie jest rozumiany a jego poglądy znajdują się w "mniejszości".

Zdaniem Wałęsy, , zjednoczona Europa nie może zapominać o uboższych krajach na Starym Kontynencie i dlatego jednym z głównym kierunków jej polityki powinno być wyrównanie poziomu rozwoju cywilizacyjnego wszystkich państw.

>>>Wałęsa: Porozrabiam na Radzie Mędrców

Reklama

Wałęsa zapowiedział też, że na najbliższym posiedzeniu Rady Mędrców, która zbierze sie 11 lutego, przedstawi swój pomysł na to, jak powinna ona funkcjonować.

"To byłaby duża strata zarówno dla Polski i Unii Europejskiej" - ocenia Jacek Saryusz-Wolski wiceszef Parlamentu Europejskiego. "Wałęsa reprezentuje bowiem wszystkie nowe kraje UE, jako działacz związkowy lansuje idee solidarnościowe, przypomina też Unii o konieczności spoglądania w kierunku wschodnim" - mówi Saryusz-Wolski.

Reklama

Dodaje też, że Rada została powołana właśnie po to, by ścierały się tam różne idee. "Zamiast rezygnować z udziału w niej, trzeba w bardziej zdecydowany sposób promować swoje pomysły" - apeluje Saryusz-Wolski.

Rada to unijne gremium doradcze, składające się z osobistości cieszących się w Europie powszechnym autorytetem. Została powołana w 2007 roku i ma określić problemy, z jakimi do 2030 roku będzie musiała się zmierzyć zjednoczona Europa.

>>>"Wałęsa to prosty absolwent zawodówki"

Kandydatura Lecha Wałęsy do Rady Mędrców była przyczyną sporu między prezydentem Lechem Kaczyńskim a premierem Donaldem Tuskiem. W październiku na spotkaniu prezydenta z premierem Lech Kaczyński miał powiedzieć: "dlaczego premier się upiera, żeby prosty absolwent zawodówki reprezentował Polskę?".