Organizatorki podkreślały, że ich postulaty od lat się nie zmieniają, problemy kobiet nadal pozostają nierozwiązane, dochodzą też nowe, np. w tym roku kwestia in vitro. Zdaniem jednej z organizatorek, Katarzyny Bratkowskiej ze Stowarzyszenia S.O.S. Same o Sobie, choć w ciągu 10 lat, od kiedy odbywają się Manify, niewiele się zmieniło jeśli chodzi o ustawodawstwo, to widać zmiany w świadomości społecznej, czego dowodem jest chociażby liczba ludzi biorących udział w Manifie.

Reklama

"Prawa kobiet to poważny ruch społeczny, łączy wiele pokoleń kobiet: nasze babcie, nasze mamy i dzieciaki" - przekonywała Julia Kubisa z Fundacji MaMa współorganizującej Manifę.

Na początku Manify został odczytany list do manifestujących od Yoko Ono. "Serca kobiet z całego świata biją jednym tonem, pokazując, że jesteśmy razem" - napisała artystka.

>>> Krucjata Gowina. Poseł może złożyć własny projekt ustawy o in vitro

Antybohaterem tegorocznej Manify był poseł PO Jarosław Gowin, autor projektu ustawy bioetycznej. Demonstrujący nieśli transparenty z jego zdjęciem i napisem "Szkodnik roku", "Cierpienie kobiet to jeGO WINa", "Nie dla ustawy Gowina".

Reklama

>>> Przeczytaj, co o Manifie sądzi dziennikarka Anna Monkos

Manifa to manifestacja organizowana od 2000 roku w Dzień Kobiet przez środowiska feministyczne. Manify odbywają się także m.in. w Gdańsku, Krakowie, Łodzi i we Wrocławiu. W sobotę Śląska Manifa przeszła ulicami Katowic. W wielu miastach z okazji Dnia Kobiet organizowane są różnego rodzaju imprezy: wystawy, happeningi, dyskusje.