Dlaczego tajemnicze zniknięcie chorążego Stefana Zielonki posatwiło cały wywiad na nogi? "Wiedza szyfranta jest podwójna. Z jednej strony ma dostęp do systemu kodowania informacji, zna budowę i zasady używanego do tego celu sprzętu. Z drugiej strony, szyfrując i odszyfrowując, ma dostęp do tajnych informacji" - wyjaśnia nasz informator.

Reklama

>>> Znał najtajniejsze szyfry. Zniknął bez śladu

Co mogło zatem stać się z chorążym Zielonką, który blisko miesiąc temu zapadł się pod ziemię? "Nie można, oczywiście, wykluczyć naturalnej śmierci. Mógł dostać zawału podczas spaceru w lesie i do tej pory nie został odnaleziony" - mówi nam osoba zbliżona do służb specjalnych.

Co prawda nic nie sugeruje, ale podkreśla, że w służbach wojskowych pracują jeszcze osoby, które służyły poprzedniemu reżimowi. "Wśród funkcjonariuszy, którzy służyli dla Wojskowej Służby Wewnętrznej wielu okazało się zdrajcami. Zdradzali ze względów ideologicznych lub finansowych" - podkreśla nasz rozmówca. I sugeruje, że szyfrant mógł uciec, bo obawiał się zdekonspirowania.

Reklama

>>> Afera w wywiadzie. Szef służby na dywaniku

Ale to nie wszystkie scenariusze. Chorąży Stefan Zielonka mógł zostać porwany. "Trudno uwierzyć, by taką akcję skutecznie mogły zorganizować specsłużby irackie czy afgańskie, choć takie metody są dla nich normą. Szyfry mogły interesować wywiady Rosji czy Chin" - kończy nasz rozmówca.