Kamila Wronowska: Platforma wygrywa w Warszawie. Głosy nabiła m.in. Danuta Huebner, polityk lewicy. Nie jest pan zły na siebie, że nie wciągnął pan Huebner na listę SLD?
Grzegorz Napieralski*: Takie rzeczy się zdarzają. W polityce są ludzie, którzy dla własnych interesów zmieniają barwy polityczne. Jako człowiek, przyznam, że jest mi przykro. To mnie zabolało.

Reklama

>>>Platforma pewnie pokonuje PiS. Reszta w tyle

PO zabrała SLD pewny mandat.
Na pewno PO dla swoich celów absolutnie politycznych dzięki takiemu zabiegowi pozyskała kilka dodatkowych głosów. Ale to pokazuje bezideowość tej partii. Platforma to taka wydmuszka, która prędzej czy później pęknie.

To już trzecie wybory, w których umocnił się dwupartyjny system. Ludzie głosują na PO i PiS. Nie na lewicę. Więc po co jest SLD?
Przez to, że była niska frekwencja, te wybory są bardziej sondażowe. Pokazują, jaki kierunek dane partie będą obierały. Ten wynik niczego nie przesądza.

Reklama

Ale dlaczego PO znów wygrywa?
Bo bardzo sprytnie i przebiegle mami Polaków. PO na błędach SLD i PiS nauczyła się radzić sobie z niektórymi wpadkami. I potrafi tym jeszcze oczarować. Poza tym nie jawi się jeszcze lewicowa alternatywa. PO robi wszystko, by próbować nas tłamsić i ogrywać.

SLD daje się ogrywać PO?
Nie. My konsekwentnie próbujemy odbudowywać swoją siłę. W czerwcu SLD balansował na granicy progu wyborczego. Ostatnie sondaże dawały nam 13 proc. Czyli powoli, ale systematycznie odzyskujemy poparcie.

>>>Pojedynki gwiazd. Olejniczak poza Brukselą

Reklama

A dlaczego PiS zajmuje drugie miejsce, skoro podobno ludzie tej partii nie lubią? PiS prowadziło tak dobrą kampanię?
Przez to, że PiS ma prezydenta, a PO premiera, którzy ciągle się kłócą, powstaje wrażenie, że nie ma już innej formacji politycznej. Może dlatego elektorat PiS się jeszcze mobilizuje. Ale jak Polacy za moment zobaczą, że jest sporo ważnych spraw nierozwiązanych, zaczną szukać innej formacji. SLD będzie tą alternatywą.

Jak pan ocenia kampanię PO i PiS?
Czasami była głupia i aż niesmaczna. PO i PiS nie skupiły się na sprawach Unii, tylko na kłótni wewnętrznej. Nie potrafiły wykreować żadnego pozytywnego przekazu. Był to tylko spór, w który wciągnięto także historię. To była brutalna, nieprzemyślana kampania, która nic dobrego nie wniosła. A to skutkuje teraz niską frekwencją.

*Grzegorz Napieralski, jest szefem SLD