"Prominentny polityk, prawa ręka premiera mieszka w luksusowej willi za darmo nie dlatego, że jest stróżem.." - poseł PiS Przemysław Gosiewski powątpiewa w tłumaczenia Pawła Grasia.

Reklama

>>>Rzecznik Tuska jest dozorcą u Niemca

"Super Express" poinformował, że rzecznik Donalda Tuska od 13 lat za darmo mieszka w podkrakowskiej willi niemieckiego przedsiębiorcy. Jak tłumaczył Graś "nie pałci bo wzamian pilnuje posiadłości Paula Roglera". Co ciekawe Rogler płaci za niego także comiesięczne rachunki.

"Mnie te wyjaśnienia nie przekonują" - powiedział nam Gosiewski. I dodał - "Jestem zaskoczony, że ciągle w tej sprawie nie zabrał głosu Donald Tusk". Zdaniem posła PiS milczenie premiera świadczy na niekorzyść Grasia. "Jak znam Donalda Tuska to gdyby mógł z pełną odpowiedzialnością powiedzieć publicznie, że jego rzecznik jest czysty jak łza to by to zrobił" - stwierdził.

Reklama

Gosiewski wystąpił w piątek do CBA o zbadanie relacji łączących Pawła Grasia z niemieckim przedsiębiorcą. "Obawiam się, że możemy mieć do czynienia w przypadku pana Grasia z uzyskiwaniem nielegalnej korzyści" - stwierdził w rozmowie z DZIENNiKIEM. Jakie konsekwencje powinny spotkać Grasia jeżeli podejrzenia okażą się prawdą? "Ta decyzja należy tylko do premiera" - zakończył szef klubu PiS.