Co na to generał, który wprowadził w Polsce stan wojenny i w którego ustawa uderza? "Nie chcę tego komentować. Pozdrawiam. Ale się nie wypowiem" - usłyszał dziennik.pl od Wojciecha Jaruzelskiego.

Reklama

Reakcja czołowego peerelowskiego generała nie dziwi. Nowe prawo ma działać automatycznie - stopnie stracą wszyscy bez wyjątku członkowie WRON. Także "lotnik kosmonauta" Mirosław Hermaszewski, który twierdzi, że w Wojskowej Radzie Ocalenia Narodowego był figurantem, a o swoim członkostwie dowiedział się z radia.

Jak podkreśla szef Kancelarii Prezydenta Aleksander Szczygło, odebranie stopni wojskowych i odznaczeń twórcom stanu wojennego będzie wyrazem sprawiedliwości. "Ustawa jest potrzebna, bo w myśl obecnych przepisów degradacja zawodowego wojskowego jest możliwa wyłącznie w drodze wyroku sądowego" - mówi Szczygło.

Minister przypomina, że WRON była organem pozakonstytucyjnym i łamała nawet prawo obowiązujące w PRL. Szczygło dodaje, że członkowie WRON są tylko symbolem. Ustawa obejmie osoby odpowiedzialne także za inne zbrodnie komunistyczne. "Chodzi np. o tych, którzy wydali rozkaz strzelania do robotników w 1970 roku" - dodaje Szczygło.



Projekt zdecydowanie popierają ofiary wydarzeń stanu wojennego. "Jeśli ta ustawa wejdzie w życie, stanie się sprawiedliwośc dziejowa. Stan wojenny to działalność przeciw narodowi polskiemu. Dużo czasu od niego upłynęło, ale zapomnieć się nie da. Tym bardziej boli, że winowajców nie spotkała żadna kara. Żyją lepiej od ofiar. Wszystko przez politykę tzw. grubej kreski. Najwyższy czas z tym skończyć" - tłumaczy w dzienniku.pl przewodniczący góniczego komitetu strajkowego i ranny podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" Stanisław Płatek.

Satysfakcji nie kryje także rzecznik krakowskiego Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych, które od lat walczy o zdegradownie Jaruzelskiego. "Odebranie zaszczytów i stopni dawnym dygnitarzom może ich zaboleć bardziej, niż odebranie im wysokich emerytur, bo i tak już swoje w życiu zarobili" - twierdzi Jerzy Bukowski.

Reklama

Jednak prezydencki projekt ustawy przewiduje również pozbawienie emerytalnych przywilejów funkcjonariuszy komunistycznej bezpieki. W praktyce oznaczałoby to, że zdegradowani wojskowi otrzymywaliby minimalną emeryturę. Szczegóły ustawy poznamy najwcześniej za kilka tygodni. Stąd jeszcze nie jest rozstrzygnięta np. kwestia ewentualnych degradacji osób, które zmarły przed wejściem w życie projektowanego prawa.

Zdecydowanym entuzjastą prezydenckiego projektu jest historyk prof. Jan Żaryn.

"Wejście w życie takiej ustawy byłoby bardzo istotnym sygnałem dla budowania świadomości obywatelskiej. Ten sygnał wpisywałby się w jednoznaczną ocenę zachowań Polaków w okresie Polski Ludowej" - mówi DZIENNIKOWI Żaryn.

Jego zdaniem ustawa może być "instrumentem wychowawczym": pokazywałaby społeczeństwu, jak państwo ocenia autorów stanu wojennego.

"Dzisiaj życiorys gen. Jaruzelskiego jest oceniany w sposób niejednolity, a wręcz ze sobą sprzeczny. Jest liczna grupa jego przeciwników, ale też jest rzesza jego zwolenników. A taka ustawa pozwoli na jednoznaczną ocenę - tłumaczy Żaryn.

Przeciwnikiem degradowania członków WRON jest za to Antoni Dudek. Jego zdaniem, degradacja mogłaby być uznana przez ludzi za "akt zemsty politycznej".

"Oczywiście ci, co wprowadzili stan wojenny, powinni zostać ukarani. Ale boję się, że degradacja na przykład Jaruzelskiego jeszcze umocniłaby jego legendę. A jej zwolenników, niestety, w Polsce nie brakuje" - tłumaczy Dudek. Podkreśla też, że jeżeli ustawa dotyczyłaby wszystkich członków WRON, byłoby to dla niektórych krzywdzące.

"Na przykład Mirosław Hermaszewski był typowym kwiatkiem do kożucha. Nie miał kompletnie żadnego wpływu na decyzje. Wzięto go tylko po to, by jako jedyny polski kosmonauta dodawał WRON pewnego splendoru" - uważa Dudek. I dodaje: "Znaczna część członków WRON to byli figuranci. Tak naprawdę ten krąg decyzyjny był kilkuosobowy".

"Nikt nie zmuszał Hermaszewskiego, by został członkiem WRON. On sam odpowiada za swoje decyzje życiowe" - ripostuje Żaryn.

Podobnie uważa historyk i europoseł PiS Wojciech Roszkowski. "Ta ustawa uporządkuje wreszcie pewne zasady w życiu publicznym" - uzasadnia Roszkowski.

Czy prezydencki projekt może liczyć na poparcie Platformy Obywatelskiej? Zdaniem Julii Pitery tak. "Teoretycznie jest to możliwe, stan wojenny był zbrodnią i wątpię, by Platforma była przeciwko. Znam stosunek kolegów do tamtego systemu" - mówi posłanka PO.

Pitera ma jednak wątpliwość, czy ustawa byłaby zgodna z konstytucją."Problem polega na tym, że zbrodnie stanu wojennego do tej pory nie są osądzone. Indywidualne procesy ciągną się. Więc nie wiem, czy taka ustawa nie byłaby później uchylona jako niekonstytucyjna" - zaznacza.

Poseł PO Paweł Śpiewak jest bardziej krytyczny od Pitery. "Należałoby rozliczyć wojsko całego okresu PRL. Bo rozliczenie jedynie stanu wojennego to pójście na łatwiznę" - uważa Śpiewak. "Ustawa powinna być bardziej radykalna" - podkreśla.

Za będą PiS i LPR. Przeciw SLD: "To niszczenie ludzi, którzy dziś są w podeszłym wieku" - oburzał się wczoraj Ryszard Kalisz.

Nie wiadomo, jak zachowa się Samoobrona. "Projekt ma pozytywne strony, ale wrzucanie do jednego worka Jaruzelskiego i Kiszczaka z Hermaszewskim nie jest najlepszym pomysłem" - twierdzi Ryszard Czarnecki.

































Ludzie, którzy wprowadzili stan wojenny:

gen. armii Wojciech Jaruzelski - I sekretarz PZPR, premier rządu PRL, minister obrony narodowej - dziś emeryt. Oskarżany o zwalczanie podziemia niepodległościowego w latach 1946 - 1947, współpracę ze zbrodniczą Informacją Wojskową jako agent o pseudonimie "Wolski", a także przeprowadzenie w LWP antysemickiej czystki w 1968 roku. Sądzony za "sprawstwo kierownicze" masakry robotników Wybrzeża w 1970 roku. Oprócz tego IPN oskarżył go o zbrodnię komunistyczną, polegającą na kierowaniu związkiem przestępczym, czyli Wojskową Radą Ocalenia Narodowego.
admirał Ludwik Janczyszyn - dowódca Marynarki Wojennej, zmarł w 1994.

gen. broni Eugeniusz Molczyk - główny inspektor szkolenia, wiceminister obrony narodowej. Zaufany człowiek Moskwy, w nim Kreml widział ewentualnego następcę Wojciecha Jaruzelskiego, od 1988 w stanie spoczynku.

gen. broni Florian Siwicki - szef Sztabu Generalnego WP, wiceminister obrony narodowej, emeryt. IPN oskarżył go, tak jak innych członków WRON, o udział w zbrodni komunistycznej.

gen. broni Tadeusz Tuczapski - główny inspektor obrony terytorialnej, wiceminister obrony narodowej, emeryt. Wobec niego toczy się proces o udział w tłumieniu protestów robotniczych w 1970. Oprócz tego IPN oskarżył go o udział we WRON.

gen. dyw. Józef Baryła - szef Głównego Zarządu Politycznego WP, wiceminister obrony narodowej, dziś emeryt.

gen. dyw. Tadeusz Hupałowski - minister administracji, gospodarki terenowej i ochrony środowiska, zmarł w 1999.

gen. dyw. Czesław Kiszczak - członek PPR oraz funkcjonariusz organów wywiadu i kontrwywiadu od 1945, minister spraw wewnętrznych, dziś emeryt. Sąd uznał go winnym śmierci górników z kopalń Wujek i Manifest Lipcowy w stanie wojennym.

gen. dyw. Tadeusz Krepski - dowódca Wojsk Lotniczych.

gen. dyw. Longin Łozowicki - dowódca Wojsk Obrony Powietrznej Kraju.

gen. dyw. Włodzimierz Oliwa - dowódca Warszawskiego Okręgu Wojskowego, zmarł w 1989.

gen. dyw. Czesław Piotrowski - minister górnictwa i energetyki.

gen. dyw. Henryk Rapacewicz - dowódca Śląskiego Okręgu Wojskowego, zm. w 1991.

gen. dyw. Józef Użycki - dowódca Pomorskiego Okręgu Wojskowego.

gen. dyw. Zygmunt Zieliński - sekretarz WRON, szef Departamentu Kadr MON.

gen. bryg. Michał Janiszewski - szef Urzędu Rady Ministrów, szef gabinetu gen. Jaruzelskiego, dziś emeryt.

gen. bryg. Jerzy Jarosz - dowódca 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej - w latach 1990 - 1992 był pierwszym komendantem głównym Żandarmerii Wojskowej, utworzonej po rowziązaniu WSW.

płk Tadeusz Makarewicz - dowódca Zgrupowania Jednostek Zabezpieczenia MON.

płk Kazimierz Garbacik - szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego w Łodzi.

płk Roman Leś - prezes Zarządu Głównego Związku Byłych Żołnierzy Zawodowych.

ppłk Mirosław Hermaszewski - "polski lotnik kosmonauta", w 2001 i 2005 bezskutecznie próbował dostać się do Senatu i Sejmu z list SLD.

ppłk Jerzy Włosiński - dowódca Mazowieckiej Brygady Wojsk Obrony Wewnętrznej - dziś jest działaczem Związku Byłych żołnierzy Zawodowych i Oficerów Rezerwy Wojska Polskiego.