Jak poinformował Napieralski, listy wyborcze do sejmików województw są "w 99 proc. zamknięte", a trwające jeszcze nad nimi dyskusje mają spowodować, że trafi na nie jeszcze więcej kobiet.

Reklama

"W czasie kampanii prezydenckiej zaproponowałem, że polityka musi być inna, że chcemy być blisko ludzi, w tych miejscach, gdzie jest problem. To jest pierwszy filar naszej kampanii samorządowej. Chcemy samorządu, który dba o rozwój młodego człowieka - tu jest np. nasz plan budowy przedszkoli i żłobków i większe nakłady na edukację. Trzeci filar to wszystko, co związane z naszym bezpieczeństwem i z pracą" - powiedział szef SLD.

Poinformował, że w najbliższym czasie Sojusz złoży kilkanaście projektów nowych ustaw; zapowiedział, że jego partia będzie też chciała przypomnieć o już złożonych projektach. Jak wyjaśnił, los większości ze złożonych przez SLD blisko 100 projektów ustaw nie jest jeszcze rozstrzygnięty.

"Rozpoczęliśmy bardzo poważny projekt, który jest związany z okrągłym stołem służby zdrowia, który zainicjowałem w trakcie kampanii prezydenckiej. Ten projekt to biała księga pacjenta. Poseł Elżbieta Streker-Dembińska spotyka się z pacjentami w kraju i przygotowuje dla minister Kopacz specjalny raport. Z tej pracy przygotujemy też niektóre projekty ustaw. Wkrótce pojawi się też projekt ministra Balickiego, dotyczący udostępnienia środków antykoncepcyjnych dla osób do 24. roku życia" - zapowiedział szef Sojuszu.

Reklama

Napieralski mówił też, że według niego Rada Bezpieczeństwa Narodowego, której posiedzenie odbyło się w środę, powinna się zająć także innymi zagadnieniami - nie tylko kwestią bezpieczeństwa lotu najważniejszych osób w państwie.

"Ważne, żeby te kwestie były uregulowane, ale żałuję, że na RBN nie było punktu dotyczącego spraw usuwania skutków powodzi. Dziś ludzie i administracja mieszkający tam (gdzie była powódź - PAP) zmagają się z usuwaniem jej skutków - trzeba pójść im z pomocą. Jest też kwestia wypracowania procedur radzenia sobie w przypadku różnych kataklizmów i katastrof" - mówił.



Reklama

Lider SLD zapewnił, że nie sprzeciwia się ewentualnemu startowi b. liderów SLD Aleksandra Kwaśniewskiego, Józefa Oleksego czy Leszka Millera w wyborach parlamentarnych lub do europarlamentu, zastrzegł jednak, że na decyzje w tej sprawie przyjdzie jeszcze czas.

"Bardzo sobie cenię byłych premierów i byłego prezydenta. Uważam, że w polskiej polityce brak jest standardów dotyczących ważnych polityków. My nie wykorzystujemy takich postaci także na arenie międzynarodowej. Jako lider SLD będę korzystał z ich doświadczenia" - zapewnił. O tym, że Napieralski przeciwny jest kandydowaniu Oleksego i Millera w wyborach przyszłorocznych parlamentarnych, napisał w czwartek dziennik "Polska. The Times".

Lider Sojuszu wyraził ponadto rozczarowanie z powodu decyzji premiera o pozostawieniu Elżbiety Radziszewskiej na stanowisku pełnomocnika rządu do spraw równego traktowania.

"Cały czas jeszcze mam nadzieję, że ta decyzja zostanie zmieniona i minister Radziszewska odejdzie z tego urzędu. Mieliśmy poczucie, że pani minister szerzy dyskryminację, a nie z nią walczy. To pokazuje, że ta bardzo silna, konserwatywna część PO wygrywa, Platforma przesuwa się na prawo, a standardy europejskie w tej partii nie są przestrzegane" - stwierdził.

Napieralski przyjechał do Wielkopolski by wziąć udział w Wielkim Grzybobraniu o Puchar Przewodniczącego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Impreza odbyła się w okolicy Gniezna. Lider SLD pochwalił się PAP, że sam zebrał ok. 20 grzybów.

W trakcie wizyty Napieralski spotkał się też z lokalnymi działaczami partii i kandydatami na radnych oraz do sejmiku województwa w nadchodzących wyborach samorządowych.