Sprawozdawca Komisji Samorządu Terytorialnego Janusz Sepioł (PO) tłumaczył w środę w czasie senackiej debaty nad ustawą, że dzięki wprowadzeniu jednomandatowych okręgów wyborczych rozwiązany zostanie problem "marnowania głosów" w tych okręgach, gdzie wybieranych jest więcej niż jeden senator. Jak mówił, w takich okręgach około 25 proc. wyborców oddaje tylko jeden głos zamiast dwóch lub trzech.

Reklama

Ponadto takie rozwiązanie - przekonywał - pozwoli na to, aby Senat "lepiej odzwierciedlał preferencje polityczne i precyzyjnie oddawał mapę polityczną Polski". Jak mówił, taka procedura wyborcza zwiększy też zainteresowanie wyższą izbą parlamentu, a co za tym idzie - może zwiększyć frekwencję w wyborach parlamentarnych.

"Okręgi jednomandatowe są postulatem wyrażanym przez wiele środowisk. Również PO wpisuje to na swój sztandar, żeby rozszerzać tam, gdzie to jest możliwe i uzasadnione, system wyborów większościowych. Jest to więc element realizacji programu naszego ugrupowania" - powiedział Sepioł.

Inna z rekomendowanych przez senackie komisje poprawek zakłada rezygnację z zapisu dotyczącego pisemnego zawiadamiania wyborców o terminie i rodzaju wyborów, miejscu lokalu wyborczego, w którym można głosować, oraz o tym, jak oddać głos, by był on ważny. "Uznaliśmy, że zawiadamianie na piśmie wszystkich wyborców jest - po pierwsze - procedurą drogą, a - po drugie - dość kłopotliwą i mogącą rodzić problemy, jeżeli do kogoś nie dojdzie takie zawiadomienie" - powiedział sprawozdawca połączonych komisji: praw człowieka, praworządności i petycji oraz ustawodawczej Piotr Zientarski (PO).

Reklama

Rekomendację zyskała też propozycja wykreślenia z kodeksu zapisu umożliwiającego głosowanie osobom niewidzących za pomocą kart przygotowanych w języku Braille'a. Zientarski argumentował, że wprowadzenie takiej możliwości mogłoby prowadzić w niektórych przypadkach do naruszenia tajemnicy głosowania. Chodzi o okręgi, gdzie z takiej karty korzystałaby tylko jedna osoba.

Jak mówił Zientarski, w sytuacji, kiedy możliwe jest głosowanie poprzez pełnomocnika wprowadzanie głosowania za pomocą kart w alfabecie Braille'a jest "nadmiernym wydatkiem i komplikacją".