"Ministrowie Piotr Kownacki i Andrzej Duda zwracali się do Prokuratora Generalnego w sprawie ułaskawienia Adama S. - dowiedziało się Radio ZET.
24 lutego 2009 r. Andrzej Duda w piśmie do prokuratora prosił o akta biznesmena Adama S., natomiast Piotr Kownacki 8 maja 2009 r. poprosił o oficjalną opinię w sprawie ułaskawienia.
Poprosił też o niezasięganie opinii sądu, który skazał Adama S. Jest to prośba dopuszczalna, ale - jak mówi informator Radia ZET - bardzo rzadko spotykana.
Sobotnia "Gazeta Wyborcza" napisała, że "9 czerwca 2009 roku prezydent ułaskawił Adama S., przedsiębiorcę z Kwidzyna. Trzy tygodnie wcześniej S. założył spółkę z Marcinem Dubienieckim". "8 maja zapadła decyzja, że wniosek będzie rozpatrywany w stosowanym rzadko trybie tzw. prezydenckim. (...) Z dokumentów, do których dotarła gazeta, wynika, że prokurator generalny, który opiniuje wniosek, był przeciwny zastosowaniu prawa łaski wobec Adama S."
Wspólnik Dubienieckiego, zięcia Lecha Kaczyńskiego, "przez blisko osiem lat oszukiwał urząd skarbowy i Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. S. za podpisywanie się pod fikcyjnymi listami obecności wypłacał kilku niepełnosprawnym po 100-200 zł. W ten sposób poświadczał ich rzekomą pracę w jednej z jego firm w Kwidzynie. Wyłudził z PFRON ponad 120 tys. zł, a Skarb Państwa stracił co najmniej 30 tys. zł. W śledztwie i przed sądem interesy Adama S. reprezentował Marek Dubieniecki, ojciec Marcina" - napisała "GW".