Jak pisze "Wprost" wszystkie sprawy dotyczyły wyroków Sądu Rejonowego w Kwidzynie, gdzie mieszkają Dubienieccy. Ostatni wniosek o ułaskawienie kancelaria Dubienieckiego złożyła niedługo przed śmiercią prezydenta Kaczyńskiego. Za jego prezydentury łącznie złożono ich osiemnaście: w 2006 roku - dwa, w 2007 - cztery, w 2008 - osiem, w 2009 - trzy i w 2010 - jeden.

Reklama

W 2005 roku, kiedy prezydentem był Aleksander Kwaśniewski ta sama kancelaria nie składała żadnych wniosków.

Marcin Dubieniecki jeszcze do niedawna pracował w kancelarii ojca. Z Marta Kaczyńską spotykał się mniej więcej od połowy 2006 roku. A to oznacza, że wnioski składane przez kancelarię Dubienieckiego pochodzą za czasów, gdy córka Lecha Kaczyńskiego i Marcin Dubieniecki byli razem.

Okazuje się jednak, że Lech Kaczyński żadnego z tych wniosków nie rozpatrywał w trybie nadzwyczajnym, który zakłada pominięcie opinii sądu. Zawsze odsyłał je do sądu z prośbą o opinię. Wszystkie sprawy skończyły się właśnie na tym etapie. "W każdym z tych osiemnastu przypadków pozostawialiśmy wnioski bez dalszego biegu, czyli nie odsyłaliśmy ich z powrotem do prezydenta" - mówi "Wprost" prezes kwidzyńskiego sądu sędzia Wojciech Zelmański.

Reklama