"Dramaturgia konfliktu w Libii pokazała nieporadność krajów postkolonialnych, mówię przede wszystkim o Francji. Kiedy wydawało się, że ta rewolucja która się rozpoczęła, zmiecie Kadafiego, to wszycy czekali. Tu nie chodzi o tych ludzi, tylko o Kadafiego. (...) Pierwszy przegrany tej rewolucji, prezydent Sarkozy, wyskoczył jak Filip z konopi i poparł nieistniejące władze Libii, wbrew jakiejkolwiek logice prawa międzynarodowego, tak się po prostu nie robi. (...) Kadafi zyskuje przewagę, i wtedy ad hoc Francja wymyśla nową wojnę" - powiedział europoseł SLD.

Reklama

Marek Siwiec dodał, że problemem jest ciąg dalszy tej interwencji. Dlatego, że zniszczenie obrony przeciwlotniczej oznacza, iż nastąpią bombardowania, co musi pociągnąć za sobą ofiary cywilne. Jego zdaniem żadnej wojny nie wygrano z powietrza i pojawia się problem organizacji wojsk lądowych.

Eurdodeputowany SLD, powiedział, że proporcjonalne zaangażowanie Polski w operację lotniczą w Libii oznaczałoby wysłanie tam jednej ósmej naszych samolotów F-16, "aby być równoprawnym partnerem".