Prezydencki doradca prof. Tomasz Nałęcz mówił wcześniej dziennikarzom, że znajdzie się taki sposób oddania w poniedziałek hołdu ofiarom katastrofy smoleńskiej przez prezydentów Polski i Rosji na smoleńskim lotnisku, by "nie ranić polskich serc".

Reklama

Nałęcz pytany, czy prezydent Bronisław Komorowski złoży wiązankę w Smoleńsku przed kamieniem, na którym Rosjanie zmienili tablicę informującą o ofiarach katastrofy prezydenckiego samolotu przyznał, że jest z tym problem.

Kamień upamiętnia ofiary katastrofy Tu-154M na smoleńskim lotnisku Siewiernyj. Do Smoleńska i Katynia udaje się w poniedziałek prezydent Bronisław Komorowski, który spotka się tam z prezydentem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem.

"Mamy do czynienia z oczywistym kłopotem, bo Rosjanie postawili tam ten kamień, jako to symboliczne miejsce upamiętniania ofiar katastrofy. Po czym inni Rosjanie powiesili tam tablicę, która - co tu dużo mówić - nie tak jak chcieliśmy upamiętnia te ofiary" - przyznał.

Reklama

"Wszystko było dopięte na ostatni guzik do wczoraj, ale wczoraj coś się rozpruło. Trzeba te guziki na nowo pozapinać. Trochę trzeba czasu i sporo dyskrecji w tym momencie załatwiania tej sprawy" - dodał Nałęcz.

Według doradcy prezydenci Polski i Rosji będą w poniedziałek rozmawiali o zamianie tablicy.

Na nowej dwujęzycznej tablicy znajduje się napis: "Pamięci 96 Polaków na czele z prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Lechem Kaczyńskim, którzy zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku".

Reklama

Na wcześniej znajdującej się tam tablicy znajdowało się sformułowanie: "zginęli w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem, w drodze na uroczystości upamiętnienia 70. rocznicy sowieckiej zbrodni ludobójstwa w Lesie Katyńskim dokonanej na jeńcach wojennych, na oficerach Wojska Polskiego w 1940 r." Poprzednia tablica została umieszczona w listopadzie ub. r. przez część rodzin ofiar podpisanych jako Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010.

Zamianą tablic zaskoczony był polski MSZ; oburzenia nie kryły rodziny ofiar katastrofy z 10 kwietnia. "Nie wyobrażam sobie, żeby w obecnej sytuacji prezydent składał kwiaty pod tą tablicą" - mówił w sobotę rzecznik MSZ Marcin Bosacki.