W kwietniu podczas debaty nad zmianami w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii Suski powiedział m.in., że na posiedzeniu sejmowej komisji administracji i spraw wewnętrznych rozpatrywano raport na temat przestępczości, z którego wynikało, że - jak mówił poseł PiS - "raptowny wzrost przestępczości narkotykowej o kilkadziesiąt procent, szczególnie wśród młodzieży, nastąpił wtedy, kiedy PO objęła rządy, kiedy premierem został człowiek, który chwalił się, że palił marihuanę".

Reklama

Zarzucał PO, że ustawa umożliwia posiadanie narkotyków. "I to jest clou tej ustawy" - dodał.

"Panie ministrze, czy przewiduje pan, że po wprowadzeniu tej ustawy spadną ceny narkotyków, bo będzie mniejsze ryzyko? Za tego rządu zdrożał cukier, benzyna, zdrożał chleb, ale przynajmniej narkotyki stanieją. I czy jest tak źle z Platformą, że proponuje młodzieży narkotyki? Bo chyba tylko na haju można głosować na Platformę" - mówił w kwietniu z trybuny sejmowej Suski.

Suski powiedział w środę PAP, że w wezwaniu, jakie dostał z komisji etyki nie było "wnioskodawcy i nie było napisane kogo i którą wypowiedzią miał obrazić". "Komisja nie przedstawiła mi żadnego zarzutu, nie wytłumaczyła o co chodzi" - dodał. "Ci, którzy tam siedzą są niemoralni. Łamią regulamin, łamią zasady etyki i nie mają moralnego prawa do oceniania posłów, bo sami działają niemoralnie" - uważa Suski.

Reklama

Zdaniem posła Sławomira Rybickiego (PO) z komisji etyki, komisja ma prawo podjąć inicjatywę bez wniosku o ukaranie posła. "Komisja uznała, że była to tak karygodna wypowiedź, że poprosi posła Suskiego o złożenie wyjaśnień" - dodał Rybicki. Według niego, na środowym posiedzeniu Suski zarzucił komisji etyki brak uczciwości.

Rybicki przypomniał też, że poseł PiS był już raz ukarany w tej kadencji Sejmu przez komisję etyki.



Reklama

Jak podkreślił "naganne było wystąpienie posła mówiące, że trzeba +być na haju, żeby głosować na PO+, czym uraził tych, którzy głosowali na Platformę". "Dodatkowo wobec zachowania na posiedzeniu komisji, uznaliśmy, że daje to taki efekt, że trzeba posła ukarać, skutecznie i najwyższą z możliwych kar" - podkreślił.

Według Rybickiego, decyzja komisji zapadła jednomyślnie, ale w głosowaniu nie wzięła udziału przedstawicielka klubu PiS Elżbieta Witek.

Zgodnie z regulaminem komisji etyki, rozpatrując z własnej inicjatywy sprawy zarzutów zachowania się w sposób nieodpowiadający godności posła, komisja bierze pod uwagę wnioski zgłaszane przez inne organy Sejmu oraz posłów.

Poseł, który został ukarany może - według regulaminu - odwołać się w ciągu 14 dni od tej decyzji.