Ryszard Kalisz przedłożył posłom projekt raportu końcowego z prac komisji. Nie obyło się jednak bez starć proceduralnych. Wcześniej Kalisz chciał przeczytać przynajmniej tytuły rozdziałów i wnioski. Nie chcieli się na to zgodzić posłowie PiS. Żądali przynajmniej dwóch godzin przerwy, by móc odnieść się do tez raportu.

Reklama

"Dyskusja na temat treści tego raportu będzie za trzy tygodnie. Państwo będziecie mieli dwa tygodnie na swoje wnioski" - mówił Ryszard Kalisz.

"Żeby odnieść się w sposób rzetelny, to powinienem znać przynajmniej wnioski. Dziennikarze będą mnie pytać o opinię" - stwierdził poseł PiS Wojciech Szarama.

"Ja nie odpowiadałem na pytania dziennikarzy, pan tez nie musi" - ripostował Kalisz.

Ostatecznie przewodniczący przedłożył pozostałym członkom komisji projekt raportu końcowego. Kalisz poszedł na rękę posłom PiS, którzy chcieli więcej czasu na złożenie swoich wniosków niż dwa tygodnie.

Reklama

Przewodniczący dał czas na złożenie własnych uwag lub kontrraportu do 12 lipca. Ostatnie posiedzenie komisji w tej sprawie miałoby się odbyć 19 lipca.

>>>Przeczytaj projekt raportu końcowego komisji śledczej ds. wyjaśnienia śmierci Barbary Blidy

Reklama

Po posiedzeniu Kalisz przyznał, że w projekcie raportu końcowego jest wniosek o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry. Szef PiS skomentował to krótko: Już wybieram się na Sybir, bo Tusk z Putinem przygotowali mi miejsce.

>>>Wniosek o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry. Oto uzasadnienie

W projekcie jest zawarta teza, że Barbara Blida nie chciała popełnić samobójstwa. Oto obszerny fragment:

Barbara Blida nie planowała popełnienia samobójstwa. Wniosek taki wyciągnąć między innymi z takich jej zachowań jak telefon do pełnomocnika czy odmowa podpisania dokumentów dostarczonych przez funkcjonariuszy. Gdyby chciała popełnić samobójstwo powyższe czynności byłyby całkowicie niepotrzebne. Ponadto broń znajdowała się w szafce pancernej znajdującej się na pierwszym piętrze.

Również, gdyby miała zaplanowane samobójstwo, broń przełożyłaby do pomieszczenia za łazienką, w którym miało miejsce tragiczne zdarzenie. Tym bardziej, że zdawała sobie sprawę, iż takie działania, jak jej zatrzymanie może nastąpić. Miała wiele takich sygnałów od znajomych, jej spokój burzyły artykuły prasowe przesądzające jej niezgodny z prawem udział w biznesach Barbary Kmiecik.



Sama Barbara Kmiecik dzwoniła do niej dwa tygodnie przed tragicznym dniem chciała się spotkać osobiście z zamiarem wytłumaczenia się z informacji o jej pomówieniach. Barbara Blida nie zgodziła się z nią spotkać. Zdaniem Komisji Barbara Blida nie chciała popełnić samobójstwa także dlatego, że przed prokuratorem miała zamiar wyjaśnić sprawę i oczyścić się z ewentualnych zarzutów.

Tak zeznał przed Komisją, relacjonując rozmowę z żoną Henryk Blida i Komisja dała tej wypowiedzi wiarę. Biorąc jednak pod uwagę reakcje osób pełniących wysokie funkcje państwowe i mediów na zatrzymania osób publicznych, gdzie osoby takie były natychmiast przedstawiane jako osoby winne (vide sprawa doktora Mirosława Garlickiego i komentarzy Zbigniewa Ziobro po jego zatrzymaniu) i fakt, że Barbara Blida czuła się osaczona trwającymi jej zdaniem od dłuższego czasu czynnościami operacyjnymi (zeznał Hendyk Blida), oraz być może wypowiedziami funkcjonariuszki i mającymi na celu zgnębienie i zastraszenie Barbary Blidy gdy obie kobiety były same w łazience (zeznał Ryszard Olejko), Barbara Blida zapewne nie chciała zostać wyprowadzona z domu w kajdankach jak pospolity przestępca, zapewne w obecności kamer, bo nie można wykluczyć, że o kamerze ABW Barbara Blida wiedziała.

Jak sądzi Komisja Barbara Blida, nie mając, jako kobieta nieznająca się dobrze na broni świadomości, że także amunicja bezpieczna, która nie powinna mieć właściwości penetrujących może okazać się bardzo niebezpieczna, mogła w zamiarze swojego czynu zakładać jedynie okaleczenie. W kwestii innych śladów GSR na rękach funkcjonariuszki Komisja wysuwa hipotezę, iż w chwili gdy funkcjonariuszka zobaczyła w rękach Barbary Blidy broń próbowała ją powstrzymać i w ten sposób doszło do szamotaniny.

Funkcjonariuszka po umyciu rąk zmieniła także kurtkę na inną, gdyż na jej kurtce były ślady GSR z broni Barbary Blidy. Na „nowej” kurtce były ślady pochodzące z innej amunicji, które przy wkładaniu kurtki przeniosły się z rękawów na dłonie. Jak wynika z zapisu w notatce służbowej z dnia 25 kwietnia 2007 r., sporządzonej przez asystenta zespołu techniki kryminalistycznej sekcji kryminalnej Komendy Miejskiej Policji w Siemianowicach Śląskich Roberta Siodlarskiego, funkcjonariuszka ta nr 7 przed zabezpieczeniem śladów użycia broni palnej ( GSR ) umyła ręce. Funkcjonariuszka najpierw zaprzeczyła temu, później zeznała, że nie pamięta tej okoliczności.