Relacja ambasadora dotyczy wizyty Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 17 września 2007 roku. W depeszy jest mowa o wypowiedziach rosyjskiego wiceszefa MSZ Władimira Titowa. Według rosyjskiego dyplomaty, podejście głowy państwa polskiego do wizyty w Smoleńsku i Katyniu jako "konstruktywne" i "przyjacielskie". Ale pojawiło się też zastrzeżenie, że nie ma możliwości spotkania prezydenta Kaczyńskiego z Władimirem Putinem. Ewentualna oficjalna propozycja ze strony polskiej mogłaby zostać odrzucona z powodów polityczne - opisuj depeszę gazeta.pl.

Reklama

W depeszy mowa jest także o zadowoleniu strony polskiej z przyjęcia na miejscu, a także zakrapianą alkoholem imprezę, na której wznoszono toasty m.in. za przyjaźń, Polskę, Rosję i Putina. Ambasador Burns pisał także o Marii Kaczyńskiej, która miała być "siłą sprawczą" potencjalnego zbliżenia Polski i Rosji. I choć Titow miał się z tych spostrzeżeń wycofać, podobne opinie wygłaszali urzędnicy polskiej ambasady. Mieli oni stwierdzić, że relacje między ówczesnymi Pierwszymi Damami były dobre, w przeciwieństwie do stosunków między krajami.