Państwo dzisiaj, patrzę na posła Girzyńskiego i posła Kurskiego, rozpaczacie że prokuratura odeszła od ministra sprawiedliwości. Chcę przypomnieć, że to była reakcja na ten czas, kiedy minister sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro, kiedy prokuratorzy byli bezwzględnie wykorzystywani i sami zaczęli mówić, na kogo mieli zbierać, co zbierali, jakie dostawali instrukcje - zaczął Marek Siwiec. Od razu nadział się na ostrą ripostę Jacka Kurskiego. Jeszcze o uzbrojonych bandach niech pan powtórzy, które wchodziły o szóstej rano - zirytował się na antenie Raia ZET w programie Moniki Olejnik, polityk Solidarnej Polski.

Reklama

Siwiec nie został dłużny. Jego zdaniem to za czasów rządów PiS zaczęły się te sprawy, które doprowadziły do samobójczej próby prokuratora. Jeżeli ktoś jest w stanie zagwarantować, że się nie powtórzą te praktyki, których autorem był Zbigniew Ziobro, to proszę bardzo, możemy rozmawiać. Ale nikt takich gwarancji nie da, że minister sprawiedliwości nie wezwie prokuratora generalnego i powie "przynieś teczkę, znajdź mi na lewicę, węglowe, cukrowe, siakie czy owakie" (...) Ten wątek gdzieś zginął w huku tego strzału, bo wszyscy mówią o rannym prokuratorze, a nie mówi się o praktykach prokuratury, które były źródłem tego wszystkiego - twierdził eurodeputowany.

Jacek Kurski uznał to za kłamstwa i zagroził sądem. Wszystkie te niechlujne brednie, które pan dziś powtarza, stały się przedmiotem umorzenia wszystkich możliwych prokurator względem Zbigniewa Ziobry. A dziś mści się na człowieku, który skutecznie walczył z bandytyzmem, z korupcją, z mafią piłkarską, węglową, paliwową, mafią w Ministerstwie Finansów. Jest niedopuszczalne to, jakie kłamstwa powtarza pan minister Siwiec o Zbigniewie Ziobro, o tym, że uzbrojone bandy wchodziły o szóstej rano. Niech pan nie denerwuje, bo trafi pan pod sąd, może pan trafić pod sąd za te kłamstwa - mówił. Przypomniał też Siwcowi, że rządy SLD też nie mają czystych rąk. Pod rządami formacji Marka Siwca można przypomnieć, w jaki sposób zakatowano Olewnika, w jaki sposób wykończono Gruszkę, jakie były prowokacje w stosunku do Tylickiego -stwierdził.

Eurodeputowany SLD jednak nie przestraszył się polityka Solidarnej Polski. Ja jestem spokojny. Na wasz rozkaz ci ludzie stali się bandytami, normalni funkcjonariusze zachowywali się jak bandyci - powiedział.

Reklama