- To nie jest agresja skierowana przeciwko komuś personalnie, Stanisław Pięta nie był agresywny – wyjaśniał Jacek Sasin. Zapytany o słowa, że „homoseksualiści to osoby zaburzone, które obierają za obiekt seksualny osoby tej samej płci, zwierzęta albo przedmioty, zdystansował się wobec słów kolegi z klubu – Mam inne zdanie. Homoseksualizm to nie są kontakty ze zwierzętami. Ale rozumiem, że niektórzy mogą tak zrozumieć karny zakaz wyrażania swoich poglądów na ten temat.

Reklama

Marek Siwiec ostro skrytykował PiS za to, że nie reaguje, kiedy poseł wypowiada takie słowa w imieniu klubu: Potraficie zareagować na bzdury które wypowiada poseł Tomaszewski, a milczycie w tej sprawie, gdy poseł Pięta miał słabszy moment i naopowiadał bzdur, których się naczytał w kościelnej gazetce, a żadne słowo nie spotyka się z dementi. Przecież każde z tych słów wymaga reakcji i potępienia, a tego nie ma. I to jest problem, a nie to, że poseł Pięta zwariował.

Andrzej Rozenek nazwał wystąpienie posła Pięty „oburzające, obrzydliwe wystąpienie w imieniu partii. Homofobia w polskim społeczeństwie jest plagą, a klasa polityczna niespecjalnie odstaje od społeczeństwa.- W poprzedniej kadencji za homofobiczne wystąpienie poseł PO został wykluczony z tej partii. A tu nawet nie ma słowa krytyki. - mówił.

Sławomir Neumann (PO) powiedział, że Stanisław Pięta po tym wystąpieniu dostał od kolegów z PiS brawa. Prawo i Sprawiedliwość oddaje głos partii w usta człowieka, który jest strasznym homofobem i mówi straszne głupstwa. To jest wstyd dla partii, bo mówienie z trybuny sejmowej takich głupot jest strasznie groźne. Potem w czasie demonstracji chodzą po ulicach mocno ogoleni z kijem bejzbolowym i szukają kogoś, komu można przyładować.”

Reklama