Potwierdzenie z ust samego prof. Glińskiego uzyskało Radio Wnet. Podchodzę do tego poważnie. Uważam, że jest szansa na zmianę sytuacji politycznej i ostatni moment na zmianę cywilizacyjną. Jeśli tego nie zrobimy, zostaniemy peryferium cywilizacyjnym - stwierdził profesor.

Reklama

Informacje na Twitterze okazały się prawdą - równo w południe na konferencji prasowej PiS Jarosław Kaczyński pojawił się u boku prof. Piotra Glińskiego.

PiS jest jedyną formacją opozycyjną, która ma możliwość konstruktywnego wotum nieufności. Mamy dzisiaj w Polsce sytuację, w której żaden problem społeczny nie jest rozwiązywany - mówił prezes PiS, prezentując Glińskiego na poniedziałkowej konferencji prasowej w Warszawie.

Jest rosnące bezrobocie, wyjazdy z Polski, kryzys finansów publicznych, kryzys różnych instytucji, w tym wymiaru sprawiedliwości - dowodził. Mamy nieustanne głoszenie nieprawdy z różnych wysokich trybun. Mamy sytuację, która domaga się zmiany. Danie polskiemu parlamentowi szansy na zmianę jest naszym obowiązkiem, nie tylko politycznym, ale także moralnym obowiązkiem wobec Polski. To wymaga stworzenia rządu pozaparlamentarnego - powiedział lider PiS.

Reklama

Wtórował mu Gliński. Wskazywał, że w Polsce rośnie bezrobocie, bankrutują firmy, fundusze europejskie w znacznej mierze wydawane są nieefektywnie, badania socjologiczne pokazują, że zwiększa się rozwarstwienie, a Polacy uciekają na emigrację. Tak dalej być nie może. Musimy nie tylko zmierzyć się z kryzysem, ale musimy realnie i zdecydowanie zmienić Polskę. Nie stać nas na marazm i rachityczne próby reform, musimy ruszyć Polskę do przodu, mieć wizję i odwagę (...) wprowadzenia od zaraz prawdziwych zmian - oświadczył.

Kandydat PiS na premiera przedstawił pięć zadań dla nowego rządu: zastąpienie gabinetu Donalda Tuska rządem ekspertów; natychmiastowe wprowadzenie w życie decyzji przeciwdziałających kryzysowi gospodarki, państwa i społeczeństwa; sprawne administrowanie krajem; przedstawienie wizji rozwojowej Polski oraz strategii wprowadzania niezbędnych, długofalowych reform; zmiana stylu uprawiania polityki w Polsce - by była ona "uczciwą rozmową o dobru wspólnym", Polsce i Polakach.

Według profesora proponowany przez niego program jest realny, oparty o największy wspólny mianownik i możliwy do zaakceptowania przez różne opcje polityczne.

Reklama

O poparcie dla idei powołania mojego rządu zwrócę się do przedstawicieli wszystkich sił politycznych, w tym wszystkich partii parlamentarnych - zapowiedział Gliński. Jak dodał, nie ma jeszcze konkretnych terminów konsultacji, ale odbędą się one wcześniej niż za kilka tygodni.

Uważam, że stawka, jaką w Polsce gramy, to nie tylko przeciwdziałanie kryzysowi, ale także cywilizacyjny rozwój lub zacofanie kraju i nie stać nas, już nie ma na to po prostu czasu, na zaniechanie tego rodzaju działań - przekonywał Gliński.

Zaznaczył, że trzeba zakończyć wojnę polsko-polską i uruchomić wspólny projekt Polska, który - jak powiedział - "wymaga zmiany obecnego rządu". Musimy natychmiast usprawnić instytucje publiczne tam, gdzie są one obecnie bezradne, gdzie rząd pana premiera Donalda Tuska ogłosił właściwie kapitulację, a wycofać państwo z tych obszarów, gdzie jest ono niepotrzebne - powiedział.

Gliński podkreślił, że nie jest członkiem PiS; przyjął nominację od tej partii nie tylko dlatego, że bliskie są mu niektóre treści jej programu, ale też dlatego, że chce zamanifestować solidarność z partią, która jest w niesprawiedliwy sposób traktowana w polskim życiu politycznym. Jestem jednym z tych, którzy nie godzą się na mowę nienawiści w życiu publicznym. Chcę łączyć dla dobra Polski, wierzę, że możemy słuchać swoich argumentów i rozmawiać, mimo że często się bardzo różnimy - mówił.

Przyznał, że propozycja, by był kandydatem PiS na premiera, padła w lipcu, a przyjął ją w sierpniu. Tłumacząc, dlaczego się na to zdecydował, powiedział, że przeważyło poczucie zaufania do Jarosława Kaczyńskiego i zgoda żony.

Jak mówił, swoją misję traktuje jako szansę zaproponowania Polsce w cywilizowany sposób alternatywnego programu działań politycznych, szansę zmiany charakteru polskiej debaty politycznej. Jeżeli uda się dzięki temu zmienić sposób rządzenia w Polsce, to dobrze, ale wiem też, że misja, której się podjąłem, przez wielu uważana jest za beznadziejną, niektórzy sądzą, że interesy partyjne znowu zwyciężą nad dobrem Polski, ale tak być nie musi - dodał Gliński. Jak przyznał, "choć nie zawsze bywa to łatwe, jest optymistą".

Lider PiS mówiąc o Glińskim powiedział, że to człowiek o wysokiej pozycji naukowej i bardzo wysokich kompetencjach, jeśli chodzi o rozeznanie sytuacji w Polsce. Wielu uważa, że najlepszym rządem okresu międzywojennego był rząd Władysława Grabskiego, ten od wielkiej reformy. To był rząd pozaparlamentarny - podkreślił prezes PiS.

Gliński urodził się w 1954 r. w Warszawie. Pracuje w Zakładzie Społeczeństwa Obywatelskiego IFiS PAN; jest też kierownikiem Zakładu Socjologii Struktur Społecznych Instytutu Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku.

W sobotę, podczas konwencji poprzedzającej marsz "Obudź się Polsko", Kaczyński zapowiedział, że za kilka tygodni PiS złoży wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu. Zgodnie z konstytucją taki wniosek wymaga zgłoszenia kandydatury na szefa rządu.