W projekcie uchwały, którą przygotował poseł PiS Krzysztof Szczerski znajduje się stwierdzenie, że Sejm wyraża przekonanie, że nowe Wieloletnie Ramy Finansowe Unii Europejskiej na lata 2014-2020 powinny być kompromisem wzmacniającym europejską solidarność i spójność, a jednocześnie powinny być inwestycją w rozwój całej Unii.

Reklama

Odpowiedni kształt WRF winien zagwarantować Polsce, zgodnie z postanowieniami traktatowymi, należny nam, równy i sprawiedliwy, udział w środkach pochodzących z budżetu wspólnotowego, odpowiadający polskiemu potencjałowi i naszemu znaczeniu dla wzrostu gospodarczego w Unii - czytamy w projekcie przekazanym PAP.

Sejm - zgodnie z propozycją PiS - za szczególnie istotne uznaje zakończenie dyskryminacji polskich rolników, wyrażającej się w nierównych kwotach i mechanizmach dopłat oraz zapewnienie środków w ramach funduszy strukturalnych w takiej wielkości i pod takimi warunkami, by dawały one Polsce możliwość podmiotowego rozwoju własnego potencjału i wzmacniania naszej konkurencyjności.

W projekcie uchwały znajduję się również stwierdzenie, że obecność Polski w Unii Europejskiej, działającej wg zasady solidarności, przyczynia się do realizacji naszego interesu narodowego.

Reklama

Sejm Rzeczpospolitej Polskiej wzywa Rząd RP do odmowy akceptacji dla Wieloletnich Ram Finansowych niespełniających celów zawartych w niniejszej uchwale - głosi projekt ustawy.

Prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński wcześniej wzywał kilkakrotnie premiera Donalda Tuska, aby ten jasno i głośno zapowiedział, że jeżeli Polska nie otrzyma w budżecie UE na lata 2014-2020 zapowiadanych 300 mld zł, to rząd zawetuje unijny budżet. W projekcie uchwały PiS nie ma mowy o konkretnej kwocie.

Cypryjska prezydencja przedstawiła w minionym tygodniu propozycję budżetu UE na lata 2014-20, zakładającą cięcia o ponad 50 mld euro, w tym ok. 4,3 mld w funduszach spójności dla Polski. Dokument został skrytykowany przez Polskę i Komisję Europejską, ale także przez płatników netto. Minister ds. europejskich Piotr Serafin ostrzegał w rozmowie z PAP, że teraz porozumienie będzie trudniejsze, a Polska nie zaakceptuje każdego jego wyniku.

Reklama

Polskę najbardziej niepokoi obniżenie puli na politykę spójności, której jest największym beneficjentem w UE. Środki na nią maleją o 3,7 proc. Dyplomaci obliczyli, że w porównaniu z propozycją KE z czerwca ub. roku Polska traci ok. 4,3 mld euro w funduszach spójności. To zmniejsza polską kopertę w ramach tej polityki do poniżej 73 mld euro, czyli znacznie mniej, niż wynikało z ubiegłorocznej propozycji KE - początkowo szacowano ponad 80 mld euro dla Polski.

Premier Tusk zapowiedział, że 13 listopada dojdzie do spotkania grupy krajów-przyjaciół spójności, czyli zwolenników hojnego budżetu, którym nieformalnie przewodzi Polska. Może w nim wziąć udział nawet 15 państw, a gospodarzami będą Polska i Portugalia. W spotkaniu weźmie udział przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso.