"Puls Biznesu" publikuje listę 428 działaczy Platformy, członków ich rodzin i znajomych, którzy są na państwowym garnuszku.

Gazeta przypomina w tym kontekście obietnice pierwszego expose, które Donald Tusk wygłosił w 2007 roku. Premier mówił deklarował wtedy m.in. zakończenie politycznego procederu zawłaszczania spółek z udziałem skarbu państwa.

Reklama

Zdaniem"PB jedynym ministrem rządu, który może pochwalić się realnymi sukcesami w odpolitycznianiu państwowych firm, jest szef resortu skarbu Mikołaj Budzanowski. Po swoim poprzedniku Aleksandrze Gradzie usunął z rad nadzorczych spółek ok. 40 działaczy PO.

Problem jednak w tym, że jak pisze "PB", część z nich nadal zarabia na posadach opłacanych z państwowej kasy.

W zestawieniu ponad 400 nazwisk działaczy PO, którzy zarabiają "na państwowym" jest dwóch byłych ministrów (Aleksander Grad, Zbigniew Derdziuk) i jedenastu wiceministrów (Zdzisław Gawlik, Marcin Idzik, Lilla Jaroń, Adam Leszkiewicz, Andrzej Panasiuk, Zbigniew Rapciak, Joanna Schmid, Radosław Stępień, Maciej T., Jacek Weksler, Krzysztof Żuk), czterech senatorów PO (Jan Michalski, Franciszek Adamczyk, Stanisław Bisztyga, Tadeusz Maćkała) oraz jedenastu posłów (Jarosław Charłampowicz, Marcin Kierwiński, Lucjan Pietrzczyk, Krystyna Poślednia, Leszek Cieślik, Józef Klim, Adam Krupa, Michał Marcinkiewicz, Jan Tomaka, Łukasz Tusk, Marek Zieliński) - czytamy w "Pulsie Biznesu".

Reklama