Zdaniem posłanki premier wysondował między innymi, ilu posłów PO mógłby pociągnąć za sobą minister sprawiedliwości - gdyby został zdymisjonowany. Przez ostatnie dni Donald Tusk upewnił się też, jej zdaniem, czy Gowin zostanie zastąpiony przez jakiegoś koalicjanta, "na przykład SLD" i po ocenie "różnych ruchów podskórnych" uznał, że pan minister Gowin mu nie zagraża, aczkolwiek pogroził mu palcem.

Reklama

Beata Kempa dodała, że premier może ponownie "przyjrzeć się" sprawie ministra Gowina przy okazji rekonstrukcji rządu zapowiadanej na lato. Podkreśliła, że traktowanie w ten sposób ministra konstytucyjnego było też pokazaniem, jak pan premier Donald Tusk generalnie traktuje wymiar sprawiedliwości. Jej zdaniem jest to traktowanie niepoważne, spektakl, teatr - i to kolejny.

Posłanka Solidarnej Polski oceniła jednocześnie, że premier "poległ" w kwestii sporu o konstytucyjność związków partnerskich, bo musiał uznać interpretację Jarosława Gowina.
Premier powiedział dziś, że wszystkie sporne kwestie z ministrem zostały wyjaśnione.

Donald Tusk powiedział też, że jest bardzo prawdopodobne, że problem związków partnerskich znajdzie - jak się wyraził - "konstytucyjne, lepsze niż do tej pory rozwiązanie".

Reklama