To odpowiedź na apel posła Stefana Niesiołowskiego, który kilka dni temu skomentował dane fundacji "Maciuś", z których wynika, że Polsce jest 800 tys. głodnych dzieci. Głodne dzieci były, jak ja chodziłem do szkoły. Myśmy wtedy cały szczaw wyjedli z nasypu i wszystkie śliwki zjedli. Dziś te wszystkie śliwki leżą, dzieci w grają piłkę, szczawiu nikt nie zjada - mówił poseł PO.

Reklama

Radny Marcin Rzońca z Ruchu Palikota przekonuje, że pomysł stworzenia takiego dokumentu wydaje się koniecznością chwili; w kontekście ostatnich podwyżek opłat i podatków wpływających na koszt życia w stolicy.

Zwracamy się do pani z prośbą o sporządzenie i udostępnienie do publicznej wiadomości mapy rozmieszczenia nasypów kolejowych i drogowych porośniętych szczawiem oraz sadów i zadrzewień owocowych ze szczególnym uwzględnieniem śliwek mirabelek - napisali radni zarówno PiS, jak i Ruchu Palikota oraz Wspólnoty Samorządowej.

Michał Serzycki z PiS przekonywał przy tym, że z głupotą i chamstwem można walczyć różnymi metodami. My wybraliśmy ostrze satyry - argumentował.

Reklama

Na reakcję władz stolicy nie trzeba było długo czekać. Nasypy kolejowe są terenem PKP i nie mamy wpływu na to, co tam rośnie - mówił Jarosław Jóźwiak wicedyrektor gabinetu prezydenta Warszawy. Ale, jak dodał, miasto odpowie na tę interpelację w obowiązującym trybie.