Według Kwaśniewskiego dla zwolenników "sekty zamachowej rozwiązaniem jest nie tylko wygranie wyborów, ale jeszcze posadzenie Tuska".

Mogę sobie łatwo wyobrazić, że PiS, używając argumentu smoleńskiego, wygrywa wybory i nic potem nie robi, dlatego że zajmuje się innymi sprawami. Powoduje przy tym wiele szkód, bo o inną politykę będzie wtedy chodziło wobec Unii Europejskiej, wobec Rosji. A zresztą po co im weryfikacja, skoro już mają mitologię? A to decyzja o Wawelu przesunęła
katastrofę w stronę mitologii. I z mitologią nie mają szans ani sądy, ani władza
- stwierdził Kwaśniewski.

Reklama

Kwaśniewski opowiedział o swojej teorii nt. zamachu w Smoleńsku. - Ze wszystkich ludzi na świecie ja najwięcej czasu przeżyłem na pokładzie tupolewa 154 M 001. I moim zdaniem było tak: Prezydent chciał rozpocząć swoją kampanię prezydencką w Katyniu, dwa dni po wizycie Tuska i Putina. W związku z tym skład prezydenckiej delegacji był na najwyższym
poziomie hierarchii, ci ludzie mieli uhonorować moment rozpoczęcia kampanii
- mówił.

Piloci samolotu, wiedząc, że warunki są złe i że nie powinno się tam lądować, prawdopodobnie, gdyby byli pozostawieni sami sobie, nie próbowaliby lądować, tylko odeszliby na ten drugi krąg... Nie jestem komisją, mówię na mojego nosa, jak by to się odbywało, gdybym ja tam był - podkreślił Kwaśniewski.

Reklama