Koalicja jest niezagrożona, ale należy spodziewać się zmian w składzie rządu - premier już dawno to zapowiedział - mówi europoseł PO Jacek Protasiewicz. Energetyka jako dziedzina strategiczna być może wymaga odrębnego koordynatora bądź oddzielnego ministerstwa - wyjaśnia przy tym europoseł.

Reklama

Adam Hofman poseł PiS uważa, że mimo, że premier Donald Tusk nadwyręża cierpliwość PSL-u, nie dojdzie do rozłamu w koalicji i odwołania wicepremiera Janusza Piechocińskiego nie będzie.

Sprawa z zamieszeniem z memorandum pokazuje, że polskie państwo jest coraz słabsze - ocenia Hoffman. Jak mówi przy tym wicepremiera Janusza Piechocińskiego nie da się odwołać, bo wówczas władze straciłby także Donald Tusk, a jak mówi poseł - na władzy mu zależy.

Przebudowa resortów na pewno nastąpi uważa z kolei Marek Sawicki z PSL, bo - jego zdaniem - o nie jest to kwestia kompetencji, a sprawności zarządzania państwem. Sawicki zwraca uwagę, że sprawami energetyki zajmują się trzy resorty: skarbu, środowiska i gospodarki.

Reklama

Wojciech Olejniczak z SLD uważa, że wielkiej rekonstrukcji nie będzie. Relacje Tuska z Piechocińskim są techniczne, więc zapowiadana rekonstrukcja zakończy się jedynie na deklaracjach - mówi Olejniczak.

Trzęsienia ziemi w koalicji nie spodziewa się też Zbigniew Ziobro, lider Solidarnej Polski. Rząd jest utrzymywany siłą interesów koalicyjnych - twierdzi. I dodaje: Solidarna Polska uważa, że powinno powstać ministerstwo energetyki.

Prezydencki minister, profesor Tomasz Nałęcz nie traktuje dymisji Mikołaja Budzanowskiego jako realizacji zapowiadanych zmian w rządzie. Jego zdaniem wkrótce premier ogłosi rekonstrukcję.

Dyskusja wokół zamieszania z memorandum gazowym pokazała, że prawdopodobnie dojdzie do zmian ustrojowych, które miałyby ujednolicić nadzór nad energetyką. Premier zapowiedział, że być może powstanie ministerstwo energetyki bądź pełnomocnik rządu.