Jarosław Gowin zasugerował na antenie TVN24, że zarodki z Polski są przedmiotem eksperymentów w Niemczech. Szef resortu sprawiedliwości komentował doniesienia o odnalezieniu w jednej z klinik w Poznaniu pojemnika służącego do ich przechowywania.



Reklama

W ocenie posłanki PO, Jarosła Gowin powinien lepiej poznać prawo danego kraju, zanim zaczne je oceniać. Kidawa-Błońska zaznacza, że nimieckie prawo chroni zarodki i nie dopuszcza do przeprowadzania na nich eksperymentów. Jej zdaniem, nie do zaakceptowania jest sytuacja, o której mówił minister, a mianowicie do przeprowadzania eksperymentów na zarodkach. Posłanka dodała, że skoro Jarosław Gowin ma wiedzę o handlu embrionami, powinien zawiadomić odpowiednie służby.



Małgorzata Kidawa-Błońska wypomina też ministrowi sprawiedliwości blokowanie przyjęcia przepisów regulujących w Polsce sprawę zapłodnienia in vitro. Właściwie przez ostatnie lata minister Gowin robił wszystko, by nie powstały uregulowania dotyczące bioetyki - mówi posłanka.

Konwencja Bioetyczna Rady Europy zakazuje handlu ludzkimi komórkami rozrodczymi. Polska podpisała dokument z 1997 roku, ale go nie ratyfikowała. W 2008 roku premier Donald Tusk powierzył przygotowanie ratyfikacji konwencji Jarosławowi Gowinowi. Ten z kolei powołał zespół złożony z ludzi o wykluczających się poglądach. W konsekwencji powstały dwa wykluczające się raporty.





Tymczasem w październiku ubiegłego roku premier Donald Tusk zapowiadał szybką ratyfikację Konwencji Bioetycznej.