- Musimy sprzeciwić się polityce Tuska, Kaczyńskiego i Millera - mówi Gowin, przewidując, że wielu członków Platformy Obywatelskiej pójdzie w jego ślady.

Reklama

http://youtu.be/PNYDGDJODsk

Gowin spotkał się również z dziennikarzami na konferencji prasowej. Krytykował na niej m.in. rządowe zapowiedzi zmian w OFE. Zapowiedział, że nie zrzeknie się mandatu parlamentarnego.

Jarosław Gowin podobno odchodzi z PO. Parę lat za późno. - i po cóż Ci to, Jarku, było ...

— ZdzisławKrasnodębski (@ZdzKrasnodebski) September 9, 2013

Jarosław Gowin wystosował również oświadczenie. Oto jego treść:

Reklama

Szanowni Państwo!

Przez ostatnie miesiące walczyłem o powrót Platformy do naszych korzeni. Dziś doszedłem do granicy, gdy lojalność wobec własnej partii staje w konflikcie z lojalnością wobec obywateli. Dlatego podjąłem decyzję o wystąpieniu z Platformy Obywatelskiej.

Trwa ładowanie wpisu

Musimy sprzeciwić się polityce Tuska, Kaczyńskiego i Millera. Musimy sprzeciwić się polityce zadłużania Polaków, podnoszenia podatków, utrudniania życia przedsiębiorcom, polityce traktowania obywateli jak dzieci, które wolą słuchać miłych kłamstw i pustych obietnic, niż trudnych prawd.

Wierzę w Polaków. W czasie podróży w ostatnich miesiącach spotkałem tysiące fantastycznych osób ciężko pracujących na sukces swój i swoich dzieci. Byłem zaskoczony jak wielu z Was wzywa mnie do zdecydowanych działań i jak wielu z Was deklaruje gotowość włączenia się w te działania. Wierzę, że Wasza energia wniesie nową jakość do polskiej polityki.

W najbliższym miesiącu ogłoszę swoje plany. Powiem jak i z kim chcę zmieniać Polskę. Wrócę także do podróży po całym kraju – po to, by spotykać się z Wami i rozmawiać co wspólnie możemy zrobić dla Polski.

Reklama

Do zobaczenia!

>>> "Nareszcie", "Szaleju się najadł". Twitter komentuje odejście Gowina >>>

Miesiąc temu Jarosław Gowin w rozmowie z Barbarą Sową zarzekał się, że nie odejdzie z PO i nie przejdzie do PiS. - Dobrze znam historię Platformy. Twarze Zyty Gilowskiej, Macieja Płażyńskiego, Andrzeja Olechowskiego, Pawła Piskorskiego czy Jana Rokity stają mi czasem przed oczami. Wiem, co mi grozi. Ale patologią jest pozbawianie się silnych osobowości przez lidera tylko dlatego, że w przyszłości mogą oni stanowić konkurencję. To wyjaławia partię - mówił w rozmowie z dziennik.pl.