W radiowej Jedynce wicepremier i szef PSL mówił, że wczorajsze wydarzenia ponownie otworzą dyskusję na temat zaostrzenia prawa dotyczącego zgromadzeń. - Nawet przyjmując proporcje, że zdecydowana większość uczestników marszu spokojnie przeszła ulicami stolicy, incydent przy ambasadzie jest oznaką swoistego barbarzyństwa - podkreślił polityk.

Reklama

Uczestnicy wczorajszego Marszu Niepodległości w Warszawie obrzucili ambasadę Rosji petardami i racami. Spłonęła budka strażnicza. W kierunku policjantów, którzy zablokowali potem wejście do placówki, poleciały kamienie.

Po burdach towarzyszących zorganizowanemu przez środowiska narodowe marszowi, zatrzymano 72 osoby. Policja zapowiada kolejne zatrzymania.