Według nieoficjalnych informacji RMF FM, śledczy ze Szczecina mają jutro poinformować o umorzeniu i o tym, że główny dowód w sprawie - nagranie rozmowy Sławomira Julke z prezydentem Sopotu - to tylko kopia, która mogła być zmanipulowana.

Reklama

Nie znam decyzji prokuratury i nie chciałbym do tego czasu niczego komentować. Od początku uważałem, że cała ta rzecz jest absurdalna, oparta na czymś, co zostało spreparowane, ale - jak mówię - nie mogę jeszcze tego komentować - powiedział Jacek Karnowski.

Tzw. afera sopocka wybuchła pięć lat temu po tym, jak biznesmen Sławomir Julke nagrał prezydenta Karnowskiego, który miał mu przedstawiać żądania łapówki. Według informacji RMF FM, śledczy uznali jednak, że nie mogą utrzymać zarzutów dla Karnowskiego, bo jedyny dowód w tej sprawie, czyli nagranie rozmowy Sławomira Julke z prezydentem, jest tylko kopią, a w dodatku nie wiadomo, czy nie zmanipulowaną. Kilka opinii biegłych w tej sprawie różniło się.

Taka decyzja prokuratury kończy główny wątek tego śledztwa i oczyszcza prezydenta Sopotu z kilkuletniego podejrzenia o korupcję.