Jacek Protasiewicz pytany przez "Wprost" o ocenę misji Jarosława Kaczyńskiego na Ukrainie krytycznie ocenia zaangażowanie prezesa PiS w konflikt polityczny u naszego wschodniego sąsiada.

Reklama

Moje oburzenie tym, co robią politycy PiS, trwa. Wykorzystują dramatyczną sytuację w Kijowie do własnych celów partyjnych. Do promocji przedwyborczej PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Wystąpienia na Majdanie, które podkręcają atmosferę, są wbrew strategii liderów opozycyjnych i są igraniem z ogniem przy beczce prochu - komentuje szef dolnośląskiej Platformy Obywatelskiej i wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.

Gdybym usłyszał wystąpienia posłów Hofmana czy Poręby nawołujące do kompromisu, do zaakceptowania idei porozumienia z Janukowyczem, powiedziałbym: "Tak trzymać, panowie". Ale mówienie o tym, że nadejdzie czas zwycięstwa, nie jest rolą żadnego obcego polityka w Kijowie - podkreśla Jacek Protasiewicz.

Jego zdaniem politycy PiS próbowali nakłonić liderów ukraińskiej opozycji do zaproszenia Jarosława Kaczyńskiego na Majdan.

Nie wiem, czy Kaczyński sam o tym wiedział, ale jego nadgorliwi giermkowie próbowali wcisnąć jego wizytę w zeszły poniedziałek. Cel dla mnie jest jasny - zaznacza europoseł Platformy. - Po to, aby promować Jarosława Kaczyńskiego i PiS jako kontynuatorów polityki wschodniej prowadzonej przez Lecha Kaczyńskiego. Chcieli zaproszenia, aby Jarosław Kaczyński wystąpił na scenie jako gość honorowy.

Reklama

Takiego zaproszenia Kaczyński nie otrzymał - podkreślił Jacek Protasiewicz.