Szef Klubu Parlamentarnego PiS Mariusz Błaszczak powiedział, że jest to zabieg propagandowy. Dodał, że ustawa dotycząca zabrania Lasom Państwowym w ciągu dwóch lat miliarda sześciuset milionów złotych, a potem obłożenia ich olbrzymim podatkiem, to prosta droga do bankructwa Lasów Państwowych i ich prywatyzacji - mimo ewentualnie zmienionych przepisów Konstytucji.

Reklama

Zgodnie ze znowelizowaną ustawą od 2016 roku Lasy mają przekazywać do budżetu 2 procent wartości sprzedanego drewna. Większość tych pieniędzy ma być przeznaczona na budowę dróg lokalnych.

Mariusz Błaszczak powiedział, że problem III Rzeczypospolitej nie polega na brakach Konstytucji, ale na tym, że rządzący jej nie przestrzegają. Jak podkreśla przy tym projekt poprawki zawiera wysoce niestosowne sformułowania - na przykład o udostępnieniu lasów dla ludności. Szef Klubu PiS wyjaśnił, że właściwym określeniem byłoby obywatele.

Mariusz Błaszczak skrytykował również zapis poprawki, który mówi, że Lasy stanowiące własność Skarbu Państwa nie podlegają przekształceniom własnościowym z wyjątkiem przypadków określonych w ustawie.

Szef Klubu PiS uważa, że nie ma sensu zmieniać Konstytucji w sytuacji, gdy wyjątki zapisane w ustawie potem tą zmianę podważą.

Reklama

Zmiana Konstytucji to według Mariusza Błaszczaka zasłona dymna, która ma przesłonić rzeczywiste intencje PO-PSL, czyli grabież Lasów Państwowych i poprzez proces bankructwa doprowadzenie do ich prywatyzacji.

Poseł Jan Szyszko ocenił jednak inicjatywę PO-PSL jako sukces społeczeństwa. Koalicji nie udało się jego zdaniem w ciszy nocy pod dywan zamieść destabilizację polskich lasów państwowych. Poseł Szyszko podkreślił, że jedna czwarta kraju jest w tej chwili broniona przez dziesiątki tysięcy podpisów zbieranych w obronie lasów i polskiej ziemi.

Reklama

Od 30. stycznia trwa akcja zbierania podpisów pod wnioskiem o ogólnopolskie referendum w sprawie Lasów Państwowych i renegocjacji Traktatu Akcesyjnego w kwestii sprzedaży ziemi cudzoziemcom.

Referendum ma być inicjatywą obywatelską. Stąd, zdaniem Jana Szyszko, koalicja rządząca robi raptowne ruchy, bo stara się zachować twarz.