Jestem wściekły, uważam, że państwo zawiodło i to zawiodło parokrotnie. Raz zamieniając karę śmierci nie na dożywocie, ale na 25 lat więzienia, potem przez te 25 lat nic nie robiąc, no a na końcu, jak powstała ustawa, to jeszcze urzędnicy z kancelarii premiera schrzanili rzecz do końca - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Jarosław Gowin.

Reklama

Były minister uważa bowiem, że ustawa nie weszła w życie przez silny opór biurokracji i wpływowych grup opiniotwórczych. Mój problem z Donaldem Tuskiem polega na tym, że on bardzo często podejmuje decyzje nie na podstawie tego, co słuszne, ale na podstawie tego, co popularne. Tutaj tak długo się wahał, tak długo hamletyzował, że w efekcie Mariusz T. wyszedł z więzienia - wyjaśnia szef Polski Razem.

Gowin odrzuca też oskarżenia Grasia, że ignorował sprawę najbardziej niebezpiecznych morderców. Gdyby Paweł Graś, gdyby otoczenie premiera nie kierowało się w codziennych decyzjach sondażami, tylko potrzebami Polski i interesem Polaków, to Polska wyglądałaby zupełnie inaczej. Temat związków partnerskich, ja mówiłem, był kompletnie zastępczy. Natomiast sprawą Trynkiewicza zająłem się jako pierwszy z 20 ministrów i akurat kto jak kto, ale Paweł Graś dobrze zna okoliczności, w jakich doszło do opóźnienia - odpowiada były minister sprawiedliwości.

Polityk oskarża o błędy nie tylko premiera, ale też prokuraturę. Jeżeli potwierdzą się niektóre przecieki, że to były zdjęcia nagich dzieci w pozach wyuzdanych, to będzie to tylko dowód na to, że prokuratura zachowała się tak jak premier - umyła ręce, gest Piłata. W ogóle mam takie gorzkie poczucie, że elity społeczne często zdradzają Polaków, nie kierują się ich interesem tylko własną wygodą - podsumowuje.

Reklama