Do spotkania Zbigniewa Ziobry z Jarosławem Kaczyńskim doszło dziś wieczorem. Politycy spotkali się "na mieście", by uniknąć medialnej wrzawy. Dziennikarze czekali kilka godzin przed siedzibą PiS na pojawianie się byłego ministra sprawiedliwości z rządu PiS. Na próżno.
Wcześniej politycy obu ugrupowań mówili o planach zjednoczenia polskiej prawicy. Szefowie ich partii mieli rozmawiać właśnie na ten temat. Ale nie dogadali się. PiS nie spełniło warunków Solidarnej Polski.
Solidarna Polska nie wyklucza zawarcia sojuszu z Ruchem Narodowym – informuje TVN24.
Spotkanie od rana komentowali politycy. Andrzej Halicki twierdził, że to wcale nie zapowiada jednoczenia prawicy. Jego zdaniem chodzi o pokazanie, że nikt poza Kaczyńskim na prawicy nie istnieje.
Jarosław Kaczyński jest jeden i jeżeli kogokolwiek dopuszcza bliżej niż zasięg rąk to tylko po to, żeby skonsumować - mówi Halicki.
Poseł PO Marcin Kierwiński żartuje, że lider Solidarnej Polski przyjdzie na rozmowę w worku pokutnym i będzie przepraszał Jarosława Kaczyńskiego, że go opuścił. Wtedy może zostanie łaskawie wpuszczony na listy wyborcze - mówi. Poseł dodaje, że to nie jest zwieranie prawicowych szyków, ale raczej powrót synów marnotrawnych do PiS-u.