Z nagrania wynika, że policjanci przesadzili - uważa poseł Andrzej Rozenek, jeden z rywali Wiplera w walce o urząd prezydenta Warszawy. Zdaniem Rozenka wina leży po obu stronach bo na nagraniu widać, że poseł Wipler wtrącił się w interwencję, będąc w stanie nietrzeźwym, a funkcjonariusz publiczny raczej w stanie nietrzeźwym nie powinien interweniować.

Reklama

Z drugiej strony, w ocenie posła Rozenka, policjanci też nie powinni rzucać go na ziemię, pałować i polewać gazem pieprzowym. Andrzej Rozenek zauważył, że Przemysław Wipler i tak jako parlamentarzysta znalazł się sytuacji uprzywilejowanej, ponieważ mógł swoją sprawę nagłośnić i pokazać nagranie. Poseł Twojego Ruchu uważa, że przypadków przekroczenia uprawnień przez policję jest więcej i dlatego funkcjonowanie policji i straży miejskiej powinno być przedmiotem debaty.

Poseł PiS Wojciech Szarama zauważył, że prokuratura powinna wyjaśnić, czy do policjantów dotarło to, że Przemysław Wipler jest posłem. Poza tym, zdaniem posła, wina jest po obu stronach, bo poseł był nietrzeźwy, a policja zachowała się nieprofesjonalnie i użyła środków nieadekwatnych do sytuacji. Według posła PiS w nocnych patrolach interwencyjnych nie powinny uczestniczyć kobiety ponieważ nie dają sobie rady kiedy mają do czynienia z silnym mężczyzną.

Poseł PO Waldy Dzikowski zwrócił uwagę, że na nagraniu brak dźwięku, stąd obraz zdarzenia jest niepełny. Poseł podkreślił, że parlamentarzyści powinni zachować jeszcze większą czujność niż ktokolwiek - szczególnie pod wpływem alkoholu. - Myślę, że jak potem rano się obudził, to mu było głupio - dodał poseł Dzikowski.

Reklama

Jeśli policja przekroczyła uprawnienia, to wszyscy odpowiedzialni powinni się tym zająć - uważa lider SLD Leszek Miller. Były premier podkreślił, że niezależnie od tego obraz posła, który nad ranem w znanym stanie spoczywa na chodniku, nie jest obrazem budującym.

Według śledczych Wipler popełnił dwa czyny: zmuszał przemocą funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej, naruszając jednocześnie ich nietykalność cielesną oraz znieważał dwóch funkcjonariuszy słowami powszechnie uznawanymi za obelżywe podczas i w związku z pełnieniem przez nich obowiązków służbowych. Akt oskarżenia trafił do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście.

Poseł Wipler oświadczył, że wszystkie zarzuty są chybione i zapewnił, że swojej niewinności dowiedzie przed sądem.