Posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska uważa, że wzmożona aktywność lidera OPZZ to tak zwany efekt roku wyborczego. Jej zdaniem zdecydowanie chodzi w tym wypadku o rozpoczęcie przedwyborczej kampanii i budowę swojego elektoratu na wsi. Wszelkie akcje na drogach mogą też służyć faktycznemu sprawdzeniu, na jakie poparcie przy urnach może liczyć szef OPZZ RiOR.

Reklama

W czyste intencje lidera manifestacji nie wierzy były minister rolnictwa w rządzie Jerzego Buzka, Jacek Janiszewski. Jak dodaje, stworzona sytuacja nie jest przypadkowa, a w Izdebskim widać ogromną chęć zaistnienia w mediach, na których przedstawicieli czeka przed każdą swoją inicjatywą. W międzyczasie zwołuje konferencje i wygłasza komunikaty. Dla porównania, „Solidarność” RI, która pikietowała we wtorek na znacznie szerszą skalę, ani razu nie pokazała swojego lidera w mediach.

Szef Krajowej Rady Izb Rolniczych Wiktor Szmulewicz zauważa, że do niedawna nazwa „Rolnicze OPZZ” w środowisku wiejskim nikomu nic nie mówiła. Potwierdza to jego sondaż, według którego w grudniu ubiegłego roku ta formacja miała niewielu zwolenników. Dziś urosła w siłę głównie za sprawą medialnych kontrowersji. Szmulewicz dodaje, że podobnie opozycyjną postawę jak w relacjach z ministrem rolnictwa, Izdebski wykazuje wobec innych ogólnopolskich organizacji rolniczych.

Sławomir Izdebski to były polityk Samoobrony i senator V kadencji. Był również wówczas członkiem komisji rolnictwa i rozwoju wsi. "Debiutował" w 1999 roku u boku Andrzej Leppera. Nieznany hodowca świń spod Siedlec zorganizował jedną z najsłynniejszych blokad w kraju we wsi Zdany, gdzie 2,5 tys rolników blokowało drogę E30. Miał wtedy 28 lat.Obecnie - jak donosi "Gazeta Wyborcza" powołując się na informacje z siedleckiego Komornika Izdebski ma 15 spraw, łącznie winien jest ponad 2,3 mln złotych.

Reklama