Podpis prezydenta nie oznacza jednak jeszcze, że konwencja antyprzemocowa zostanie automatycznie ratyfikowana. Bronisław Komorowski wciąż czeka na dokumenty, które muszą zostać przygotowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, a następnie przesłane do niego, by dokończyć proces ratyfikacji. Bronisław Komorowski zaznaczył, że dokumenty konwencji są poddawane badaniom od strony prawnej. Po otrzymaniu tych dokumentów będę gotowy stosunkowo szybko podjąć ostateczną decyzję o ratyfikowaniu konwencji. Decyzję tę podejmę bez niepotrzebnej zwłok - zapowiedział prezydent.

Reklama

Konwencja jest dodatkowo badana jeszcze pod kątem jej konstytucyjności i jej wpływu na polski system prawny - tłumaczył Bronisław Komorowski dodając, że póki co nie stwierdzono żadnych negatywnych wpływów w tych kwestiach. Zastrzeżenia, które budzą uwagę prezydenta to język i pojęcia, jakie zostały użyte w konwencji. Jak zaznaczył prezydent, dostrzega on to, że język użyty w konwencji może wzbudzać kontrowersje tym, że nie przystaje on do polskich realiów. Jednak, zdaniem prezydenta, to nie język, a istotne rozwiązania, które proponuje konwencja są najważniejsze.

Prezydent otwiera Polskę na neomarksistowską ideologię gender. Tak podpis Bronisława Komorowskiego pod ustawą w sprawie ratyfikacji konwencji zapobiegającej przemocy wobec kobiet ocenia senator PiS Jan Maria Jackowski. Zdaniem senatora ustawa jest przynajmniej w części wątpliwa konstytucyjnie, a jedynie prezydent ma prawo do wysłania jej do Trybunału Konstytucyjnego przed ratyfikacją. Nie zrobił tego. Jan Maria Jackowski przypomniał, że polski Episkopat jest przeciwny ratyfikacji konwencji antyprzemocowej, a prezydent Komorowski nie wziął tego pod uwagę, chociaż deklaruje się jako katolik.

Dariusz Joński jest przekonany, że prezydent złożył podpis pod ustawą ratyfikującą konwencję antyprzemocową wskutek silnej presji środowisk lewicowych. Rzecznik prasowy Sojuszu Lewicy Demokratycznej powiedział IAR, że Bronisław Komorowski powinien był zrobić to zdecydowanie wcześniej.

Reklama

Do ratyfikowania Konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej wzywało w ostatnich latach wiele organizacji lewicowych i działających na rzecz praw człowieka. Przeciwne są organizacje prawicowe oraz Episkopat Polski.

CZYTAJ TEŻ: Prezydent Komorowski podpisał konwencję antyprzemocową>>>