Na mocy tego dokumentu kopalnia trafiła do Spółki Restrukturyzacji Kopalń.

Beata Szydło zarzuciła premier Ewie Kopacz, że ta, będąc dziś w nieodległym od Brzeszcz Oświęcimiu, nie rozwiązuje problemu tego górniczego miasta.

Reklama

- Jeżeli pani premier chce być uczciwa, to powinna przyjechać i uczciwie powiedzieć, czy Tauron chce przejąć kopalnię Brzeszcze, czy też z tego się wycofuje, czy być może - jak tutaj zaczyna się mówić - chodzi o to, żeby kopalnię kupił jakiś prywatny inwestor na dogodnych warunkach - mówiła kandydatka PiS na premiera.

Zdaniem Beaty Szydło, nawet zarządy spółek Skarbu Państwa nie chcą rozmawiać na temat ratowania górnictwa.

Reklama

- Mówią to między innymi na podstawie tego dokumentu - polska polityka energetyczna do roku 2050 - stwierdziła wiceprezes PiS.

Z kolei Stanisław Kłysz, szef Solidarności w kopalni Brzeszcze, zwracał uwagę, że termin realizacji styczniowego porozumienia kończy się za 10 dni. W jego ocenie, rząd nie zrobił nic w kierunku realizacji dokumentu, oprócz - jak mówił - wymuszonego przez związkowców programu naprawczego.

Premier Ewa Kopacz deklaruje tymczasem, że jest gwarantem porozumienia, zawartego w styczniu z górniczymi związkowcami.

Reklama

Ewa Kopacz powiedziała dziennikarzom w Krakowie, że jeszcze kilka dni temu związkowiec spotykał się z rządem i jedną ze spółek energetycznych w Warszawie i nie chciał, by do Brzeszcz przyjeżdżała premier.

- Jeśli w środę rozmawia z rządem, mówi o konkretnych rozwiązaniach, a dziś wychodzi na konferencję obok pani Beaty Szydło - liderki opozycji - i mówi zupełnie inne słowa, wzywając, że powinnam się tam znaleźć, to ktoś musi się wreszcie zdecydować - oświadczyła premier. - Ja się w styczniu zdecydowałam - dodała przypominając o podpisaniu na początku roku porozumienia w sprawie restrukturyzacji kilku kopalń na Górnym Śląsku.

Zdaniem Ewy Kopacz, kandydatka PiS na premiera prezentuje "język nienawiści" i nie ma konkretnych rozwiązań dla górnictwa.

- To ja przywiozłam program dla Śląska, to ja podjęłam trudne rozmowy ze związkowcami po to, żeby ustanowić porozumienie, które w styczniu zostało podpisane - podkreśliła premier.

- Dzisiaj to porozumienie jest realizowane i jestem gwarantem tego porozumienia. Gwarantuję Państwu, że nie należę do osób, które biegają po kraju czy jeżdżą po kraju, po to, żeby obiecywać na prawo i lewo, ale jeśli już obiecuję, to mam to przemyślane, policzone - przekonywała szefowa rządu.

W ocenie Ewy Kopacz, wokół kopalni Brzeszcze toczy się "gra polityczna", a nie rozmowy, które mają pomóc górnikom.