Witold Waszczykowski przekonywał w radiowej Trójce, że takie słowa w jego wywiadzie nie padły. Choć był pięciokrotnie pytany o możliwość takiej umowy, za każdym razem zaprzeczał. Jego zdaniem, pięciu dziennikarzy Reutera dokonało nadinterpretacji i skrótu jego słów. - Niektóre te wypowiedzi są cytatami z moich słów, a niektóre są po prostu nadinterpretacją - mówił minister.

Reklama

Minister potwierdził natomiast, że równolegle MON i MSZ prowadzą rozmowy na temat baz NATO, ale z samym Sojuszem Północnoatlantyckim. Niebawem ma ruszyć kolejna fala konsultacji, a wstępne decyzje mają zapaść w lutym na szczycie ministrów obrony państw Sojuszu. Do tego czasu Polska chce przekonać nieprzekonane do tego kraje, że bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO zależy od tego czy rozmieści się tam wojska sojusznicze.

Minister Waszczykowski wyjaśniał, że żołnierze NATO w Polsce mają być w Polsce "praktycznie na stałe". Będzie dochodziło jedynie do rotacji załóg obsługujących sprzęt wojskowy.

Wcześniej, w wieczornej poniedziałkowej rozmowie w TVP Info szef MSZ podkreślał, że nie jest dyplomatą.

Nie jestem dyplomatą, jestem szefem dyplomacji. Jestem politykiem z krwi i kości. Używam czasami zwrotów, które ocierają się o groteskowe, bo chcę podkreślić, że ich tezy są czasami groteskowe, dotyczące na przykład rozwoju Warszawy tylko na potrzeby rowerzystów

Reklama