O informacje w sprawie Zelnika, w kontekście sprawy dotyczącej Lecha Wałęsy, po ujawnieniu dokumentów dot. TW "Bolka" wskazujących na jego współpracę w latach 70., pytany był w poniedziałek prezydent Duda.

Reklama

Wierzę w to, że Instytut Pamięci Narodowej dokona tutaj odpowiedniego badania, skoro takie wnioski się pojawiły. Nie sądzę, żeby pan Jerzy Zelnik w jakikolwiek sposób się wobec tego uchylał - powiedział prezydent.

Jak dodał, trzeba zadać sobie inne pytania. - Mianowicie jaki był wpływ pana Jerzego Zelnika na rzeczywistość polską po '89 roku. Bo chyba to głównie o to chodzi, a nie o to, czy ktoś generalnie współpracował, czy nie współpracował, bo współpracowników było bardzo wielu i można to spokojnie pominąć - mówił prezydent.

Kluczowe jest to, kto miał wpływ na zmiany w Polsce po 1989 roku i na ile jego przeszłość była jawna i można było, przynajmniej hipotetycznie, wywierać wpływ na polską rzeczywistość w latach dziewięćdziesiątych. To jest pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć. Pan Jerzy Zelnik nie miał tutaj żadnej siły sprawczej - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas konferencji prasowej, zapytany o porównanie tej współpracy ze współpracą z SB Lecha Wałęsy.

Prezydent Duda dodał, że jest ostatnia osobą , która chciałaby odbierać Lechowi Wałęsie jego zasługi z lat 80. - Pan Lech Wałęsa był wielkim przywódcą „Solidarności”, kierował odważnie tym ruchem przez całe lata 80., to także wielkie życiowe poświęcenie dla ruchu "Solidarności". Mam nadzieję, że nikt mu tego w Polsce nie będzie odbierał - mówił prezydent.

Reklama

Trwa ładowanie wpisu

Natomiast - dodał - jeśli spojrzeć na lata 70. "to jest pytanie, jak tamte sprawy z lat 70. wpłynęły na późniejszą jego postawę". - To, że te dokumenty, czy też część dokumentów, została odnaleziona nie tak dawno w domu pana gen. Kiszczaka, jak to się stało, że dokumenty tam się znajdowały w sposób całkowicie nielegalny, ile takich dokumentów jeszcze dzisiaj znajduje się w prywatnych domach w Polsce i w jaki sposób one nadal wpływają na otaczającą nas polityczną rzeczywistość - mówił prezydent.

To są pytania i proszę tutaj zasług z lat 80. panu prezydentowi Lechowi Wałęsie nie odbierać, bo to nie jest pytanie o lata 80., to jest pytanie o lata 90. - powiedział Duda.

TW "Bolek"

16 lutego prokuratorzy IPN dokonali przeszukania w domu wdowy po gen. Czesławie Kiszczaku, gdzie zabezpieczono sześć pakietów dokumentów, w tym teczkę personalną i pracy TW "Bolka". IPN udostępnił już dwa pakiety materiałów dziennikarzom i historykom, w tym akta "Bolka", w których jest m.in. odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek". Prezes IPN Łukasz Kamiński zapowiedział, że dokumenty będą poddane różnego rodzaju badaniom.

Wałęsa zaprzeczył, że był agentem SB, a znalezione dokumenty są - jego zdaniem - sfałszowane. Jak mówił kilka dni temu, może jeszcze raz wnieść do sądu o lustrację, ale muszą się znaleźć ludzie, którzy podrabiali dokumenty. Stwierdził też m.in. że gdyby w przeszłości donosił SB, to przyznałby się do błędu.

Reklama

Jerzy Zelnik współpracownikiem SB

O tym, że w IPN odnalazła się teczka pracy tajnego współpracownika SB, którym ma być Jerzy Zelnik, napisała "Gazeta Wyborcza". Według źródeł "GW" aktor podpisał zobowiązanie w 1963 albo 1965 r., będąc w trakcie studiów aktorskich, a współpracę zerwał po wydarzeniach Marca '68.

Według "GW" o zawartości teczki niewiele wiadomo, ale według ich ustaleń Jerzy Zelnik miał podpisać zobowiązanie do współpracy z SB w 1963 lub w 1964 r. Aktor miał zostać pozyskany "na zasadzie dobrowolności".

W związku z tymi doniesieniami Zelnik przekazał TV Republika oświadczenie, w którym poinformował, że red. Cezary Gmyz odnalazł dotyczące go dokumenty i poinformował go o nich. Zelnik napisał, że sprawa dotyczy okresu, kiedy był "jeszcze bardzo młodym, nastoletnim człowiekiem" i nie dotyczy środowiska teatralnego czy filmowego. Zapowiedział, że niedługo ukaże się poświęcona sprawie publikacja w tygodniku „Do Rzeczy". Zelnik zapewnił, że stanie w tej sprawie w prawdzie. - Już teraz proszę o wybaczenie osoby, które mogłem skrzywdzić - napisał.

"GW" przypomina, że dziś Jerzy Zelnik jest jedną z głównych twarzy PiS podczas uroczystości patriotycznych i rocznicowych, gra także w filmie "Smoleńsk".