Prezydent w wywiadzie dla TV Trwam i Radia Maryja był pytany o sytuację dotyczącą Trybunału Konstytucyjnego.

W tej chwili ten spór jest sensu stricto prawnie nierozwiązywalny, ze względu na luki istniejące w polskim prawie i złamania prawa, do których już doszło, a których naprawić się już nie da. Jeżeli istnieje jakiekolwiek rozwiązanie tego sporu, to dzisiaj trzeba rozwiązań na drodze politycznej - powiedział. Podkreślił również, że opozycja "stawia kompletnie nierealne i sprzeczne z prawem warunki brzegowe".

Reklama

Jest sytuacja patowa. Niestety dużą rolę żeby do tej sytuacji doprowadzić odegrał Trybunał Konstytucyjny, także jego prezes, który, niestety, w ewidentny sposób ustawia się po jednej stronie sceny politycznej - powiedział prezydent.

"Kuriozalna sytuacja", "absurd"

Duda podkreślił, że nie może dokonać zaprzysiężenia trzech sędziów, wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji, o co zabiegają m.in. politycy opozycji. Przypomniał, że Sejm obecnej kadencji zdecydował o nieważności wcześniejszego wyboru i powołał nowych sędziów. - Jako prezydent dokonałem zaprzysiężenia pięciu sędziów wybranych przez parlament. W istocie dzisiaj w TK jest 15 sędziów. Oczekiwanie, że zaprzysięgnę teraz trzech sędziów, a więc będzie teraz de facto w Trybunale 18 sędziów, co byłoby ewidentnie sprzeczne z bezpośrednio brzmiącym artykułem konstytucji, jest po prostu absurdem. Ci wszyscy, którzy dzisiaj podnoszą takie postulaty, mówią krótko: niech prezydent w czytelny sposób złamie konstytucję. Takiej zgody z mojej strony nie będzie - zaznaczył.

Reklama

Nie widzę żadnych podstaw prawnych, i nie ma takich podstaw, dla których dzisiaj prezes Rzepliński może mówić: ci sędziowie mają prawo orzekania, a tamci nie mają, zwłaszcza że wszystkim sędziom wypłaca uposażenie sędziowskie, które jest wyższe niż uposażenie prezydenta RP, wyznaczył im miejsca pracy w Trybunale Konstytucyjnym - argumentował Duda.

Podkreślił, że ostatnie obrady TK "przebiegały w kuriozalnej sytuacji", gdy w mediach był publikowany projekt wyroku.

Reklama

To sytuacja dla mnie jako prezydenta szokująca - ocenił prezydent. - Mam nadzieję, że ta sprawa zostanie wyjaśniona - jak to się stało, że dochodzi do takiej sytuacji, podważającej wiarygodność wymiaru sprawiedliwości w Polsce - dodał.

"Rękawica bokserska", "Trybunał łamie prawo"

Dla mnie jako prezydenta to kolejny dowód, że Trybunał funkcjonuje fatalnie. Do tego sytuacja, w której prezes Trybunału włącza się w polityczny spór po jednej z jego stron, choć powinien zachować bezstronność (...) Mało, okazuje się, że Trybunał kilkukrotnie łamie prawo, najpierw wzywając Sejm, żeby zaprzestał pracy (...) później prezes Trybunału dokonuje zmiany składu orzekającego, jeszcze w dodatku w konieczności stosuje procedurę cywilną, a taka zmiana jest ewidentnym naruszeniem przepisów procedury cywilnej - mówił.

Duda zaznaczył, że TK powinien stosować art. 7 konstytucji. Brzmi on: "Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa". - Tymczasem Trybunał nie stosuje ustawy, która została uchwalona przez polski parlament i weszła w życie, a więc jest obowiązującym prawem - powiedział prezydent.

Mnie, jako prezydentowi, zależy na jednym - chcę mieć w Polsce uczciwy, pluralistyczny, rzetelny Trybunał Konstytucyjny, który będzie faktycznie oceniał zgodność z rozwiązań konstytucją, (...) który będzie działał i prospołecznie i propaństwowo - mówił Duda.

Jego zdaniem TK nie powinien stawać się "rękawicą bokserską", używaną wobec zwycięzców wyborów parlamentarnych, z czym "poprzednio rządzący nie chcą się pogodzić".

"Październikowi" kontra "grudniowi"

TK orzekł 9 marca w 12-osobowym składzie, że kilkanaście zapisów nowelizacji ustawy o TK, autorstwa PiS, jest niekonstytucyjnych. TK uznał, że cała nowela jest sprzeczna m.in. z konstytucyjną zasadą poprawnej legislacji. Według rządu nie był to wyrok i nie będzie publikowany. Komisja Wenecka, która badała nowelizację, zarekomendowała opublikowanie orzeczenia.

Premier Beata Szydło zdecydowała o skierowaniu opinii Komisji Weneckiej ws. zmian w przepisach o TK autorstwa PiS do Sejmu, by tam wypracowano rozwiązanie sporu wokół Trybunału.

3 grudnia 2015 r. TK uznał za zgodne z konstytucją przepisy regulujące wybór trzech sędziów wybranych w październiku 2015 r. przez poprzedni Sejm w miejsce sędziów, których kadencja upłynęła 6 listopada 2015 r. TK uznał też wtedy, że głowa państwa ma obowiązek "niezwłocznego" odebrania ślubowania od każdego nowo wybranego sędziego.

PO i część prawników mówiła, że prezydent musi teraz zaprzysiąc tych trzech "październikowych" sędziów. Prezes Rzepliński zapowiedział wówczas, że nie będzie wyznaczał do orzekania wybranych 2 grudnia 2015 r. i zaprzysiężonych przez Dudę pięciu nowych sędziów TK - dopóki nie wyjaśni się sprawa zaprzysiężenia trzech sędziów "październikowych".

7 stycznia br. TK umorzył sprawę uchwał Sejmu o wyborze 2 grudnia 2015 r. przez obecny Sejm 5 sędziów w miejsce tych wybranych w październiku oraz o braku mocy prawnej tamtego wyboru. W związku z tym Rzepliński włączył do orzekania w TK dwoje sędziów "grudniowych" - Julię Przyłębską i Piotra Pszczółkowskiego.