Pani posłanka Małgorzata Zwiercan popełniła przestępstwo, głosując za Kornela Morawieckiego - mówił w "Kropce nad i" Paweł Kukiz. Tłumaczył, że polityk została usunięta z klubu, bo szliśmy do wyborów z hasłem uczciwości i ja sobie nie wyobrażam, by taką rzecz tolerować. Wyjaśniał też, że jej tłumaczenia o tym, że marszałek-senior wyszedł z sali, bo się źle czuł, to fikcja. Nie wiem, czy pan Morawiecki tak się źle czuł, że potrzebował pomocy syna, bo się z nim spotkał - stwierdził.

Reklama

Zdradził też, że Mateusz Morawiecki rozmawiał z tymi posłami, którzy potem wyłamali się z wspólnego stanowiska opozycji i wzięli udział w głosowaniu. Mam przypuszczenie, że żebrał o głosy - powiedział. Zasugerował też, że mogła to też być próba budowania przez wicepremiera stronnictwa w PiS, które potem przejmie władzę w partii. Mam wrażenie, że Kornel Morawiecki idzie drogą, która jest zgodna z interesem syna. Nie możemy sobie pozwolić, by dobro syna było ważniejsze od ojczyzny - stwierdził. Przyznał też, że informacje "Newsweeka" o tym, że powiedział na spotkaniu klubu p.... się Kornel, zależy ci tylko na karierze syna, mogą być prawdziwe. Jestem człowiekiem impulsywnym - powiedział.

Kukiz wyjaśnił też, jak wyglądała cała sprawa wspólnego bojkotu głosowania. Stwierdził, że nie było żadnego planu, a wszystko zaczęło się spontanicznie. Tłumaczył, że jego posłowie prosili zarówno marszałka Sejmu, jak i prezesa PiS, by przełożono głosowanie. Gdy ci odmówili, to poseł Grzegorz Długi zaproponował wyjście z sali. Jako, że to by jednak za długo trwało, to poseł Piotr Apel zasugerował wyciągnięcie kart do głosowania z maszyny. Na to zareagowała reszta opozycji. PO i Nowoczesna podchwyciły ten temat by zablokować skandaliczne brnięcia w konflikt - mówi.

Reklama

Kukiz skrytykował też polityków PiS, za to, że nie chcą kompromisu w sprawie TK, tylko przegłosowują kolejnych sędziów. Chcę przypomnieć jedną rzecz kolegom z PiS - pycha kroczy przed upadkiem - ostrzegł. Dziwił się też, po co PiS urządza głosowanie w sprawie nowego członka TK tuż po rezolucji Parlamentu Europejskiego, prowokując tylko unijne instytucje.

Jednocześnie jednak mocno uderzył w PO za to, że wynosi spory poza Polskę. Jego zdaniem to graniczy ze zdradą stanu i jest skandalem, nie ważne, czy donosi się do Unii Europejskiej, USA czy ZSRR.

Reklama