Sąd stwierdził w poniedziałek, że pozwana ZDF używając sformułowania o "polskich obozach zagłady" naruszyła dobra Karola Tendery w postaci jego godności człowieka, tożsamości narodowej i godności narodowej, ponieważ jest to określenie kłamliwe, fałszujące historię i sugerujące, jakoby to naród polski był sprawcą zbrodni nazistowskich.

Reklama

Takim określeniem przypisuje się narodowi polskiemu zbrodnię obozów koncentracyjnych i pan Karol Tendera jako były więzień obozu Auschwitz zdaniem sądu ma prawo czuć się takim określeniem obrażony – stwierdził sąd. Przez takie określenie z ofiary staje się sprawcą – podkreślił.

Sąd uznał jednak, że powód został skutecznie przeproszony – dwukrotnie w listach przesłanych w 2013 roku na ręce jego pełnomocnika i w oświadczeniu zamieszczonym 11 kwietnia br. na stronie internetowej ZDF. Dlatego powództwo oddalił.

W uzasadnieniu wyroku sąd podkreślił, że tożsamość i godność narodowa należą do katalogu chronionych dóbr osobistych, a powód oprócz tego, że był więźniem i posiada narodowość polską, aktywnie bierze udział w działaniach o zachowanie pamięci o obozach koncentracyjnych i o zatamowanie fali oszczerstw i nieprawdziwych oskarżeń na ten temat.

Reklama

Sąd wskazał jednak, że skoro sprawa dotyczy ochrony dóbr osobistych powoda, a nie innej osoby bądź osób, dlatego – zdaniem sądu - "powód nie może domagać się szerszych przeprosin w mediach, jak określił to w pozwie, ponieważ nie może działać w imieniu narodu polskiego, nie może zastępować władz państwa polskiego". Sąd wyjaśnił, że nie znalazł podstaw do zakazania ZDF używania określenia "polskie obozy zagłady", ponieważ powód nie udowodnił, że istnieje takie ryzyko po stronie ZDF.

Reklama

Sąd nie obciążył powoda kosztami sądowymi. "Sąd doszedł do wniosku, że doszło do naruszenia dóbr osobistych powoda, a zatem mimo oddalenia powództwa niesprawiedliwym byłoby obciążanie go kosztami procesu" – wyjaśnił. W toku uzasadniania wyroku zarządził usunięcie z sali mężczyzny protestującego przeciwko wyrokowi i krzyczącego, że "nagminnie obraża się polski naród".

"Ten wyrok mimo jego brzmienia ja traktuję jako zwycięstwo. Jest to kolejny krok zbliżający nas do momentu, kiedy koncerny niemieckie zaprzestaną używania tej frazy +polski obóz zagłady+" – powiedział dziennikarzom radca prawny Lech Obara z Kancelarii Radców Prawnych i Adwokatów "Lech Obara i Współpracownicy" z Olsztyna, reprezentującej powoda pro bono, a jednocześnie przewodniczący Stowarzyszenia "Patria Nostra".

Jak podkreślił, kilka lat wcześniej godność osobista, godność narodowa i prawo do tożsamości narodowej nie były zaliczane przez sądy do kategorii dóbr osobistych. Ponadto wyrok sądu wskazuje, że "to polski sąd będzie rozpoznawał tego typu sprawy w oparciu o prawo europejskie". Kolejna ważna okoliczność – według Lecha Obary – to fakt, że według sądu każdy więzień obozu może czuć się obrażony takimi sformułowaniami i domagać się ochrony prawnej, choć – jego zdaniem – należałoby to prawo przypisać każdemu Polakowi związanemu z własnym narodem i jego historią.

My twierdzimy, że te przeprosiny nie satysfakcjonują w pełni pana Karola Tendery i to poddamy kontroli sądu apelacyjnego. Nie zgadzamy się też, że nie zastosowano zakazu wobec ZDF używania tego sformułowania w przyszłości. To również poddamy ocenie sądu, ponieważ jest to tzw. fałszywy kod pamięci – powiedział prawnik. Jest sens, żeby o to walczyć – podkreślił. Zamierzamy wystąpić o zadośćuczynienie na rzecz organizacji, która walczy o tożsamość, godność narodową – zapowiedział także Obara.

Z pozwem przeciw ZDF wystąpił były więzień niemieckiego obozu Auschwitz 95-letni Karol Tendera, reprezentowany przed sądem przez Stowarzyszenie Patria Nostra. Proces w tej sprawie ruszył w lutym 2015 r. Karol Tendera nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku.

Były więzień domagał się przeprosin za to, że 15 lipca 2013 r. na portalu zdf.de w informacji o planowanej emisji programu dokumentalnego "Verschollene Filmschatze. 1945. Die Befreiung der Konzentrationslager", posłużono się określeniem "polskie obozy zagłady Majdanek i Auschwitz". Chciał także sądowego zakazu posługiwania się tego typu określeniami. Po interwencji dyplomatycznej opis zmieniono.

W ocenie byłego więźnia publikacja naruszyła jego poczucie przynależności narodowej i godność narodową, które winny być chronione przez prawo na zasadzie przewidzianej dla dóbr osobistych. Pełnomocnicy pozwanej ZDF wnosili o oddalenie pozwu.

Karol Tendera od wielu lat podejmuje działania w celu zachowania w świadomości społecznej pamięci o ofiarach zbrodni popełnionych przez Niemców w okresie II Wojny Światowej. Jest autorem książki "Polacy i Żydzi w KL Auschwitz 1940-1945", współpracuje z Fundacją Pamięci Ofiar Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, uczestniczy w wielu spotkaniach edukacyjnych, przedstawiając ludziom z wielu krajów swoje doświadczenia z okresu II Wojny Światowej i przestrzegając przed zgubnymi skutkami ideologii nazistowskiej.

Takie haniebne oskarżenia naruszają moje dobra osobiste i bezczeszczą mój honor narodowy, bo wynika z nich, że my tam byliśmy oprawcami. Oburza mnie działanie fałszerzy historii. Dlatego złożyliśmy pozew, ponieważ władze nieskutecznie albo słabo działały - mówił przed sądem Karol Tendera.

Pełnomocnicy pozwanej ZDF wskazywali, że pozwana telewizja zapobiegła skutkom pomyłki i nie uchyla się od mówienia o odpowiedzialności narodu niemieckiego. Ponadto poinformowali, iż po sprostowaniu pomyłki powód został osobiście przeproszony w listach. Przedstawili także oświadczenie, jakie w przeddzień ostatniej rozprawy pojawiło się na stronie internetowej w serwisie publikującym bieżące informacje ZDF, a zawierające przeprosiny za pomyłkę z lipca 2013 r.

Powód podtrzymał jednak powództwo, przeprosiny uznając za niesatysfakcjonujące. Byłem w trzech obozach i we wszystkich wieszali, bili, katowali i palili Niemcy, nie Polacy. Nie wolno dać się zakrzyczeć, że to była pomyłka, ja tego nie zaakceptuję i nie zgadzam się na to. To świadome fałszowanie historii. Oczekuję od sądu, że postawi temu tamę, mam nadzieję, że takie publiczne przeprosiny i zakaz sądowy pomogą - powiedział w ostatnim słowie Tendera.

Pełnomocnicy pozwanej ZDF wskazywali m.in., że godność i tożsamość narodowa nie są indywidualnymi dobrami osobistym i nie podlegają ochronie na podstawie kodeksu cywilnego - powinny być chronione przez przepisy prawa publicznego, w tym przepisy karne, jeśli chodzi o działania świadome.

W trakcie pierwszej rozprawy w lutym ub.r. sąd postanowił zwrócić się do niemieckich organów o przesłuchanie w drodze pomocy prawnej pracowników ZDF. Świadkowie mieli m.in. opowiedzieć o działaniach ZDF w celu skorygowania sformułowania będącego powodem pozwu - czy były to działania niezwłoczne i czy zachowano standardy staranności dziennikarskiej. Przesłuchania takie odbyły się w sierpniu ub.r. w sądzie rejonowym w Moguncji.

Na początku roku Stowarzyszenie Patria Nostra poinformowało, że razem z powodem interweniowało w sprawie przewlekłości procesu, pisząc listy do prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie i do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry. Zdaniem sądu w procesie nie ma jednak przewlekłości, a rozprawy wyznaczane są prawidłowo i bez zbędnej zwłoki.

W marcu warszawski Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu pierwszej instancji, oddalający pozew Zbigniewa Osewskiego o przeprosiny przeciwko "Die Welt" za użycie określenia "polski obóz koncentracyjny". Sąd uznał, że wprawdzie niemiecki "Die Welt" używając zwrotu "polski obóz" naruszył dobra osobiste powoda, ale żądanie indywidualnych przeprosin idzie za daleko.

W lutym MS przedstawiło projekt wprowadzający do prawa nowe przestępstwo - "publicznego i wbrew faktom przypisywania Rzeczypospolitej Polskiej lub narodowi polskiemu udziału, organizowania lub współodpowiedzialności za zbrodnie III Rzeszy", za co groziłoby do 5 lat więzienia.

Pytany w poniedziałek o ten wyrok minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro powiedział, że projekt zmian w ustawie o IPN został już wypracowany i jest przedmiotem negocjacji międzyresortowych. "Niebawem pani premier i rząd będą podejmowali w tej sprawie decyzję" - powiedział Ziobro.

"Zdajemy sobie sprawę z tego rodzaju orzeczeń, ze smutkiem je przyjmujemy. Również nie jest to pierwsze tego rodzaju orzeczenie i właśnie dlatego również na polecenie pani premier taki projekt został przygotowany i jest on już gotowy" - podkreślił. Zaznaczył, że projekt, który wyszedł z MS jest teraz w rękach szefa komitetu stałego RM ministra Henryka Kowalczyka. Liczę, że rychło doczeka się dalszej finalizacji, jeśli chodzi o proces legislacyjny - dodał minister sprawiedliwości.

Za nieumyślne prezentowanie takich treści groziłaby grzywna lub kara ograniczenia wolności. Śledztwo wszczynałby z urzędu IPN, a wyrok byłby podawany do publicznej wiadomości. MS chce też umożliwić wytaczanie spraw cywilnych m.in. przez IPN za używanie słów typu "polski obóz" oraz zapisać w konstytucji, że "dobre imię RP i narodu polskiego podlega ochronie prawnej".