Oczekujemy informacji pani premier na sali plenarnej Sejmu o opinii Komisji Europejskiej. Taki wniosek złożymy, pan marszałek otrzyma go przed posiedzeniem Prezydium i Konwentem Seniorów, żeby mógł wprowadzić ten punkt do porządku obrad - powiedział Sławomir Neumann na piątkowej konferencji prasowej, dodając, że chodzi o przyszłotygodniowe posiedzenie Sejmu.

Reklama

Jestem przekonany, że tak jak pani premier mogła w sposób nagły przygotować swoje wystąpienie w piątek na ostatnim posiedzeniu Sejmu, kiedy to w sposób dość agresywny i bardzo mocny zaatakowała Komisję Europejską, opozycję za to, że śmie zajmować się TK w Polsce, to teraz, kiedy otrzymała tę opinię KE, będzie tak samo chętna, żeby podzielić się z Polakami i z opozycją w Sejmie tą opinią i swoim stanowiskiem do niej - zaznaczył szef klubu PO.

Sceptycznie do inicjatywy klubu PO podchodzi rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. Jeśli prawdą jest, że opinia ma charakter poufny, to nie sądzę, żeby pani premier zgodziła się na to, by ją upublicznić, bo przecież - rozumiem - to Komisja Europejska nadała klauzulę poufności, więc byłoby nierozsądne, gdyby to zostało upublicznione - powiedziała Mazurek PAP.

Opinia ws. praworządności w Polsce, którą KE w środę wysłała polskim władzom, podsumowuje prowadzony od 13 stycznia dialog z polskim rządem na temat sytuacji wokół TK. To pierwszy etap prowadzonej wobec Polski procedury ochrony praworządności. Treść opinii jest poufna. Jak twierdzą unijne źródła, jest ona krytyczna i stwierdza, że istnieje systemowe zagrożenie dla rządów prawa w Polsce.

Reklama

Rzecznik rządu Rafał Bochenek zapowiedział w środę, że opinia Komisji Europejskiej zostanie skierowana do Sejmu, bo - jak podkreślał - to właśnie tam trwają prace legislacyjne, które zmierzają do rozwiązania sporu wokół TK. Zastrzegł, że dokument ma charakter roboczy i jest częścią dialogu pomiędzy polskimi władzami a KE.

Po przyjęciu opinii przez Komisję polskie władze powinny się do niej ustosunkować. Procedura ochrony państwa prawa przewiduje, że powinno to nastąpić w ciągu dwóch tygodni. Jeżeli wskazane problemy nie zostałyby rozwiązane, to kolejnym etapem procedury jest wydanie przez KE zaleceń z określonym terminem rozwiązania konkretnych problemów.

Ostatecznym rozwiązaniem jest wniosek do Rady UE (przedstawicieli państw członkowskich) o stwierdzenie naruszeń zasad państwa prawa, zgodnie z artykułem 7. unijnego traktatu. Artykuł ten pozwala też nałożyć sankcje na kraj łamiący zasady praworządności.

W wystąpieniu przed dwoma tygodniami w Sejmie premier zarzuciła opozycji podważanie polskiej suwerenności, a KE - że ma problem z reputacją i autorytetem. Wyraziła pogląd, że w Komisji jest coraz więcej tych, którym zależy na rozbiciu UE, a nie na tym, żeby ona się rozwijała. Tego dnia Sejm przyjął też uchwałę ws. obrony suwerenności Rzeczypospolitej i praw jej obywateli. Przemówienie premier było reakcją na zapowiedź Komisji Europejskiej przyjęcia opinii na temat stanu praworządności w naszym kraju.

Reklama